[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zawód. Natomiast życie osobiste...
Pierwszym wstrząsem była śmierć siostry. Jakoś by się z
tym pogodził, bo wiedział, że Monika nie żywiła wobec niego
zbyt ciepłych uczuć, interesowały ją tylko jego pieniądze. W
przeszłości bardzo się starał do niej zbliżyć, ale zawsze
kończyło się to zle. Choć była jego jedyną krewną, nie
opłakiwał jej śmierci.
W dodatku, jak zwykle, przysporzyła mu kłopotów. Został
jedynym żyjącym krewnym małego dziecka, a przecież nie
chciał brać na siebie rodzinnych obowiązków. Tak mu się
przynajmniej z początku wydawało. Kiedy jednak zobaczył
maleńką kruszynę, która tylko jego miała na świecie, pokochał
ją całym sercem. Doszły do głosu emocje, które trwały w
uśpieniu od czasu, gdy... spodziewał się, że zostanie ojcem.
Wiedział, że za nic w świecie nie rozstanie się z małą
Suzanne.
Istniał jeszcze większy problem. Angel. Kobieta, która
kiedyś była jego żoną. Wydawało mu się, że wtedy był
zupełnie kimś innym. Zresztą oboje byli inni - liczyła się dla
nich przede wszystkim praca, i ona ich rozdzieliła.
Zdał sobie sprawę, że przez ostatnie lata starał się tłumić
w sobie uczucia i skupić wyłącznie na pracy. Zastanawiał się,
czy czegoś nie stracił. Wiele osiągnął, cieszył się dobrą opinią
w kraju i za granicą. Ale czy był szczęśliwy?
Przedtem nie zadawał sobie tego pytania.
Zostawił samochód na parkingu i pobiegł na oddział.
Czekał już tam na niego lekarz dyżurny.
- Wygląda to trochę poważniej, niż się spodziewałem -
oznajmił.
ROZDZIAA SZSTY
Cały zespół lekarzy i pielęgniarek był już gotowy do
operacji. Myjąc się i przebierając, Mike słuchał raportu
lekarza dyżurnego.
- Pacjent nazywa się Jake Lauren, wiek trzydzieści
siedem lat. To farmer z pobliskiej wioski. Leżał pod przyczepą
i oliwił osie, kiedy podnośnik się przewrócił i cały ciężar spadł
mu na klatkę piersiową. Ktoś to zauważył, szybko wezwał
pogotowie. Był przytomny, skarżył się na ostry ból. Nie
jesteśmy pewni charakteru obrażeń.
- Jakie badania wykonano?
- Rentgen, ekg, echo.
- Dobrze. Zaraz obejrzę wyniki i porozmawiam z rodziną.
A potem szybko zabieramy się do dzieła.
- Czeka na pana wiadomość - zawiadomił go szpitalny
portier. - Kazano mi ją przekazać, dopiero jak skończy pan
operować. To nic pilnego, ale proszę zadzwonić na oddział
noworodków.
Nic pilnego, a więc z Suzanne wszystko w porządku. Gdy
zadzwonił, rozpoznał głos pielęgniarki, która odebrała telefon.
Raz czy dwa już z nią rozmawiał.
- Pan Gilmour? Proszę chwilę zaczekać. Ktoś chce z
panem mówić, ale w tej chwili śpi w pokoju dla rodziców.
Chwilę pózniej usłyszał cichy śmiech i zaspany głos:
- Mike? Tu Angel.
No tak. Obiecał, że po operacji wróci do niej na kolację.
- Angel! Jest druga w nocy. Sądziłem, że się domyślisz.
Przypadek okazał się o wiele poważniejszy, niż się
zapowiadało.
- Nie zapominaj, że jestem pielęgniarką. Zadzwoniłam na
oddział i wiedziałam, ze operacja się przeciągnie. A jak się
udała?
- Chyba wszystko w porządku - odrzekł. - Nigdy nie
wiadomo, co się jeszcze zdarzy, ale jestem zadowolony z
rezultatu.
- To świetnie. - Poznał po tonie jej głosu, że naprawdę się
cieszy. - W moim nowym piekarniku upiekłam dla ciebie
quiche i bardzo bym chciała, żebyś spróbował. Nawet
przyszłam tu specjalnie, żeby cię na to namówić. A jak ty się
czujesz?
- Nerwy mam zszarpane - przyznał szczerze. - Jestem
trochę zmęczony, ale nie mógłbym teraz zasnąć. To nie była
prosta operacja, ale już takie robiłem i nie sprawiła mi
większych trudności.
- Pamiętam, że kiedy wracałeś pózno z pracy, budziłeś
mnie i opowiadałeś, co się wydarzyło.
- A ty nigdy nie narzekałaś - przypomniał sobie. - Zawsze
słuchałaś z zainteresowaniem.
- Historia się powtarza. Nie sądziłam, że operacja potrwa
tak długo, ale kolacja jest gotowa i czeka. A może wolisz
wrócić do siebie?
- Nie, jadę z tobą. Właśnie sobie uświadomiłem, że jestem
głodny jak wilki Muszę tylko porozmawiać z rodziną pacjenta
i wziąć prysznic. Spotkamy się za kwadrans przed szpitalem.
- Pojedziemy moim samochodem - zadecydowała. - Jesteś
zbyt zmęczony, żeby prowadzić.
Zjedli kolację, rozmawiając o operacji. Angel rozumiała,
że Mike w ten sposób odreagowuje napięcie. Kiedy skończyli,
sprzątnęła ze stołu, a Mike znów usiadł w fotelu na biegunach.
- Kawa czy herbata? - spytała.
- Mam ochotę na coś zupełnie innego - odrzekł.
Był ubrany w koszulę i dżinsy. Na policzkach widać było
ciemny ślad zarostu - od porannego golenia upłynęło trochę
czasu. Niebieskie oczy były zmęczone, ale płonął w nich
ogień.
- A na co? - zapytała. Znała odpowiedz, ale chciała ją
usłyszeć z jego ust.
- Mam ochotę na ciebie.
Zawahała się na moment Potem podeszła do niego i objęła
go w pasie. Przez chwilę po prostu tulili się do siebie. Jego
pierwszy pocałunek był delikatny i niczym zaklęcie sprawił,
że jej ciało stało się miękkie i uległe.
Przeszli razem do sypialni. Zaczął ją całować bardziej
namiętnie, ale go powstrzymała. Rozebrała go jak dziecko i
dała znak, by położył się na łóżku. Sama szybko pozbyła się
ubrań i ułożyła przy nim.
- Pamiętasz to? - zapytała, przywierając do niego.
Z cichym westchnieniem przyciągnął ją do siebie i zaczął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]