[ Pobierz całość w formacie PDF ]

duchowość, w świadomości tkwi rozwój, w świadomości zawarta jest miłość, w świadomości
tkwi przebudzenie. Zwiadomość.
Muszę mówić o słowach i pojęciach, gdy\ pragnę wam wyjaśnić, dlaczego patrząc na
drzewo tak naprawdę go nie widzimy. Wydaje nam się, \e widzimy, ale zapewniam was, \e
nie widzimy. Patrząc na jakąś osobę nie widzimy tej osoby naprawdę, tak nam się tylko
wydaje, \e ją widzimy. To, co widzimy, to coś, na czym zafiksował się nasz umysł.
Odnosimy jakieś wra\enie i następnie kurczowo się go trzymamy, patrząc na tę osobę przez
jego pryzmat. I czynimy tak naprawdę ze wszystkim. Jeśli to pojmiecie, zrozumiecie tak\e
piękno i wspaniałość stanu świadomości - odnoszącej się do wszystkiego wokół. Bo tam jest
rzeczywistość,  Bóg - czymkolwiek jest - te\ tam jest. Biedna mała rybka w oceanie pyta:
 Przepraszam, którędy do oceanu? Czy mo\esz powiedzieć mi, gdzie go znajdę?
Wzruszające? Gdybyśmy tylko przejrzeli na oczy i zobaczyli, wówczas równie\ byśmy
zrozumieli.
PRZEGRA WYZCIG SZCZURW
Powróćmy do tej pięknej sentencji z Ewangelii, \e trzeba zatracić siebie, by się
odnalezć. Myśl ta obecna jest w prawie całej literaturze religijnej, we wszystkich religiach, w
całej literaturze mistycznej. Jak mo\na zatracić siebie? Czy kiedykolwiek próbowałeś coś
stracić? To prawda: im usilniej czegoś próbujesz, tym trudniej to osiągnąć. Tracisz rozmaite
rzeczy przez to, i\ nadmiernie pragniesz je osiągnąć. Tracisz, gdy\ nie jesteś tego świadom.
No tak, jak zatem obumrzeć dla siebie samego? Mówimy tu oczywiście o śmierci, a nie o
samobójstwie. śąda się od nas obumarcia, a nie pozbawiania się \ycia. Przysporzenie jazni
bólu, cierpienie, byłoby jedynie umocnieniem jazni. Dawałoby to przeciwny od zamierzonego
efekt. Nigdy nie jesteś tak przepełniony swym  ja , jak wtedy gdy cierpisz. Nigdy nie jesteś
tak skoncentrowany na sobie, jak wtedy gdy jesteś przygnębiony. Nigdy nie jesteś bli\szy
zapomnienia siebie, jak wówczas gdy jesteś szczęśliwy. Szczęście uwalnia cię od  ja . To
cierpienie, ból, nędza i depresja wią\e cię z  ja . Zauwa\, jak świadomy jesteś swego zęba,
gdy cię boli. Kiedy ten ból ustąpi, nie uświadamiasz sobie nawet, i\ twój ząb istnieje. Tak
samo jest z głową, gdy cię nie boli. Jak\e inaczej jest wtedy, gdy ból rozsadza ci głowę.
A więc zało\enie, \e mo\esz się wyprzeć swego  ja poprzez przysporzenie mu bólu,
negowanie go, umartwianie - jak to tradycyjnie pojmowano - jest całkowicie fałszywe,
błędne. Zatracenie  ja oznacza obumarcie, rozpłynięcie się, oznacza zrozumienie jego
prawdziwej natury. Kiedy pojmiesz ja, ono zaniknie, przestanie istnieć. Przypuśćmy, \e
któregoś dnia ktoś puka do drzwi mojego pokoju.
- Proszę wejść - mówię. - Czy wolno zapytać kim pan jest?
On zaś odpowiada:
- Jestem Napoleonem.
- Czy to nie ten Napoleon...
- Ten właśnie. Bonaparte. Cesarz Francji.
- Co te\ pan mówi! - odpowiadam i myślę, \e lepiej wobec tego faceta mieć się na
baczności. - Mo\e Wasza Wysokość raczy usiąść - mówię.
- Słyszałem, \e ksiądz niezle sobie radzi z rozwojem duchowym. Mam problem natury
duchowej. Obawiam się, \e teraz trudniej mi będzie ufać Bogu. Moja armia walczy w Rosji, a
ja spędzam bezsenne noce, zastanawiając się, jak to się zakończy.
- No tak, Wasza Wysokość, mógłbym coś na to poradzić. Sugerowałbym raczej
przeczytanie rozdziału szóstego według Mateusza:  Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną,
nie pracują ani przędą .
W tym momencie zaczynam się zastanawiać, kto jest bardziej szalony, ten facet czy ja.
Ale brnę dalej z tym lunatykiem. Tak właśnie na początku postępuje wobec ciebie mądry
guru. Towarzyszy ci, traktując serio twoje problemy. Otrze kilka łez z twoich oczu. Jesteś
wariatem, ale jeszcze o tym nie wiesz. Wkrótce musi nadejść chwila, kiedy wytrąci ci z ręki
broń i powie:
- Skończ z tym. Nie jesteś Napoleonem.
W słynnych dialogach Katarzyny ze Sieny, Bóg miał jej powiedzieć:  Ja jestem tym,
który jest, ty jesteś tą, której nie ma . Czy kiedykolwiek doświadczyłeś swego nieistnienia?
My na Wschodzie mamy obrazowe przedstawienie tego prze\ycia. Jest to obraz tancerza i
tańca. Bóg jest tancerzem, a stworzenia boskie tańcem. Nie jest tak, \e Bóg jest wielkim
tancerzem, a ty jesteś małym tancerzem. O nie! Nie jesteś tancerzem w ogóle. Ciebie się
tańczy! Czy kiedykolwiek tego doświadczyłeś? A mo\e kiedy człowiek odzyskuje rozum i
zdaje sobie sprawę, \e nie jest Napoleonem, nie przestaje istnieć? Istnieje nadal, ale nagle
uzmysławia sobie, \e jest czymś innym, ni\ myślał.
Utracenie swojego  ja oznacza, i\ nagle zdajemy sobie sprawę z tego, \e jesteśmy
zupełnie kimś innym, ni\ dotąd sądziliśmy. Myślałeś, \e jesteś w samym centrum? Teraz
doświadczasz siebie jako satelity. Myślałeś, \e jesteś tancerzem, teraz doświadczasz siebie
jako tańca. Są to tylko analogie, obrazy, nie mo\esz więc ich traktować dosłownie. Daję ci
tylko klucz, wskazuję kierunek. To są tylko wskazówki. Pamiętaj o tym. Nie mo\esz trzymać
się ich nazbyt kurczowo. Nie traktuj ich zbyt dosłownie.
PERMANENTNA WARTOZ
Przejdzmy do innej ju\ kwestii - pozostaje jeszcze problem wartości osobowej.
Wartość osobowa nie jest równoznaczna z poczuciem własnej wartości. Jakie są zródła
poczucia własnej wartości? Sukcesy odnoszone w pracy zawodowej? Posiadanie pieniędzy?
Atrakcyjność dla mę\czyzn (jeśli jesteś kobietą) lub atrakcyjność dla kobiet (jeśli jesteś
mę\czyzną)? Jak\e to wszystko jest nieprawdziwe, jak\e przemijające. Czy mówiąc o własnej
wartości, nie mówimy tak naprawdę o tym, jak odzwierciedlamy się w umysłach innych
ludzi? Ale czy musimy od tego się uzale\niać? Swą wartość rozumiesz dopiero wówczas, gdy
przestajesz identyfikować się lub definiować siebie w kategoriach tych ulotnych przymiotów.
Jestem piękny nie dlatego, \e wszyscy mówią, i\ jestem piękny. W istocie nie jestem ani
piękny, ani brzydki. Są to cechy, które przemijają. Na przykład ju\ jutro mógłbym nagle
przekształcić się w odra\ająco szpetne stworzenie, ale nadal to będę ja. A potem, powiedzmy,
poddam się operacji plastycznej i znowu stanę się piękny. Czy moje  ja staje się naprawdę
piękne? Trzeba wiele czasu, by kwestię tę bardzo wnikliwie przemyśleć. Problem ten jedynie
naszkicowałem, rzucając myśli jedne po drugich w skondensowanej formie, jeśli jednak
zastanowicie się nad tym głębiej, to zrozumiecie, o czym mówiłem. Przetrawicie rzecz całą i
odkryjecie tam kopalnię złota. Wiem o tym, bo pamiętam, jak wielki skarb odkryłem, gdy po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl