[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sobą, jeśli nie wiem, kiedy znów się z nim spotkam? Nie, zapomnij o tym, jestem pewien, że
nie będziesz go chciała.
- Mało o mnie wiesz.
- Prawie wszystka, Mari, niestety prawie wszystko!
Nagle Mari ujrzała siebie z przerażającą jasnością.
- Dlaczego jestem taka, jaka jestem, Jonathanie? - poskarżyła się. - Czy coś się
zdarzyło, kiedy byłam dzieckiem, czy brakowało mi miłości i teraz nieustannie muszę się
upewniać, że ludzie darzą mnie sympatią?
Jonathan, siedemnastolatek, który chłonął wszystkie szpitalne mądrości, oświadczył
mentorskim tonem:
- Nie zawsze da się złożyć winę na rodziców, brak miłości czy złe środowisko, Mari.
Tak jak ja miałaś wspaniałe dzieciństwo, dobrze o tym wiesz! I podobnie jest z wieloma
młodymi ludzmi, którzy schodzą na złą drogę. W bardzo wielu przypadkach wina leży po ich
stronie. Być może cechą twego usposobienia jest uzależnienie od sympatii innych ludzi. Nie
będę cię namawiał, żebyś na to gwizdała, bo i tak mnie nie posłuchasz, ale pracuj nad sobą,
Mari! To najlepsza rada, jaką mogę ci dać.
- Niedobrze mi się robi, kiedy słyszę, jak ludzie kłócą się ze sobą. To chyba nie jest
normalne.
- Wiele wrażliwych osób podobnie reaguje na objawy wrogości. Nie, sama świetnie
wiesz, jak dobrze nam było, a mima wszystko... Popatrz na Karine. Czy uważasz, że ona jest
szczęśliwsza od ciebie?
- Nie - odparła Mari w zamyśleniu. - Ja jej nie rozumiem.
- A propos Karine... Muszę z nią porozmawiać. Nie, nie, to nie dotyczy twoich
kłopotów. Czy możesz poprosić, żeby do mnie zadzwoniła? Pojutrze, o pierwszej, na mój
oddział. Mnie nie wolno stąd telefonować.
- Jakie macie wspólne tajemnice?
- %7ładne, ale rodzeństwo ma chyba prawo przedyskutować pewne sprawy, na przykład
czyjeś urodziny.
Szczęśliwie Jonathan przypomniał sobie we właściwym momencie, że niedługo
wypadają urodziny Mari. Widział, jak siostra pokraśniała z zadowolenia.
- Dobrze, powiem Karine.
- Doskonale. A sama przyjdz tu w niedzielę... powiedzmy o piątej. Zciągniemy mamę i
ojca, jutro mają do mnie dzwonić.
Mari westchnęła.
- Czy naprawdę muszę przy tym być?
- Oczywiście. Nie bój się, na pewno zrozumieją.
- Jak chcesz, ale daj mi najpierw jeszcze jedną szansę. Pozwól mi się przedtem
spotkać z tym twoim brzydkim, przerażającym i samotnym przyjacielem! Wydaje mi się, że
dobrze byłoby mieć brzydala za męża. Będę dla niego coś znaczyła, w jego oczach będę
piękna, mogę go rozpieszczać, a w dodatku będę miała go tylko dla siebie.
- To najbardziej egoistyczny motyw, o jakim słyszałem!
- Wobec tego niewiele jeszcze słyszałeś - westchnęła Mati.
ROZDZIAA V
Koszmarna wojna trwała nadal, wciągając w swe tryby kolejne kraje -
sprzymierzeńców Niemiec lub ich przeciwników.
W Afryce Północnej feldmarszałek Rommel kontynuował swój zwycięski pochód,
gromiąc Brytyjczyków; pod powierzchnią Atlantyku wokół konwojów i okrętów wojennych
przemykały zdradzieckie okręty podwodne, torpedując bez różnicy jednostki wojskowe i
cywilne. Na zachodnim froncie sytuacja się zmieniała, na południu Jugosławia i Grecja nadal
próbowały stawiać opór, a na froncie wschodnim Hitler nieoczekiwanie rozpoczął atak na
Związek Radziecki wzdłuż całej jego długiej granicy.
Ludność krajów, które znalazły się pod okupacją niemiecką, cierpiała. Całą żywność,
wszystkie zapasy wywożono do Niemiec. Tych, którzy opierali się najezdzcy, zabijano bądz
wysyłano do obozów koncentracyjnych. Od dawna już trwało prześladowanie %7łydów, choć
świat nie znał jeszcze całej prawdy o jego zasięgu.
Jednym z narodów, którym przyszło cierpieć najbardziej, byli Czesi. Krajem rządził
niemiecki protektor, Reinhard Heydrich. Słowo  protektor oznacza opiekuna; w tym
wypadku trudno chyba o bardziej nieodpowiedni tytuł. Heydrich zdawał się całkowicie
pozbawiony ludzkich uczuć, już w Niemczech dawał dowody niespotykanego okrucieństwa, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl