[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Po warunkiem, że najpierw będziemy się kochać
- odparła zalotnie. - O, ile luster!
- %7łebym lepiej cię widział, kochanie - uśmiechnął
się.
Kiedy koszula i krawat znalazły się na krześle, Clea
objęła go i przytuliła tak mocno, że prawie zabrakło
mu tchu.
- Nie mogę uwierzyć, że jestem tutaj z tobą.
140 SANDRA FIELD
Chowając twarz w jej włosach, wyszeptał:
- Kocham cię, Cleo. Kocham cię.
- Przytul mnie - poprosiła.
Trzymając jedną rękę na jej plecach, a drugą na
biodrze, przycisnął ją mocniej do siebie.
- Trzymam w ramionach cały świat. Możesz mi
zaufać, kochanie. Będę przy tobie zawsze, kiedy bę
dziesz mnie potrzebować.
Clea odsunęła się i zdjęła sweter przez głowę. Od
widoku koronkowego stanika obejmującego jej piersi
zakręciło mu się w głowie.
- Zdejmij wszystko. Chcę cię zobaczyć.
Zrobiła krok do tyłu, nie odrywając wzroku od jego
twarzy. Zsunęła spodnie. Miała na sobie pończochy
i cienkie koronkowe podwiązki. Niespiesznie zsunęła
najpierw jedną z nich, a potem drugą. Na koniec
rozpięła stanik i zsunęła z bioder koronkowe majtki.
- Kiedy tak na mnie patrzysz, rozpływam się,
Slade - wyszeptała.
Rozpiął skórzany pasek i pozbył się spodni oraz
bokserek. Kiedy wyciągnęła ręce w jego stronę, utwier
dzając go w przekonaniu, jak bardzo był gotowy, jego
twarz wykrzywiła się w grymasie.
- Całą noc spędziłem w samolocie - mruknął.
- Muszę wziąć prysznic.
Clea zachichotała.
- To chyba będzie najszybszy prysznic w dziejach.
Kiedy ciepła woda obmywała jego plecy, Clea
zaczęła mydlić jego ciało. Slade pochylił głowę i poca
łował jej pierś.
- Chcę cię teraz - jęknęła. - Teraz.
NOC W PARY%7łU 141
- Nie musimy się śpieszyć - powiedział, głaszcząc
jej biodra z leniwą zmysłowością. - Cierpliwość to
cenna rzecz.
Chcąc go sprowokować, obsypała jego twarz poca- ,
łunkami, po czym odszukała jego usta.
- Założę się, że zaraz zmienisz zdanie.
- Wygrałaś.
Sięgnął za siebie i zakręcił wodę. Chwycił dwa
duże, miękkie ręczniki i podał jej jeden, drugi wiążąc
wokół bioder.
- Masz krople wody we włosach - powiedział.
- Przywodzą mi na myśl morską mgłę.
- Mógłbyś mieszkać nad morzem? - zapytała na
gle Clea.
- Tak - odparł, zachowując dla siebie myśl, że
mógłby mieszkać w dowolnym miejscu na świecie,
gdyby tylko zechciała dotrzymywać mu towarzystwa.
Upadli na łóżko, śmiejąc się. Slade rozłożył ręce,
a Clea przytuliła się do niego. Drżała. Jej oczy pociem
niały. Wspięła się na niego. Slade przewrócił ją na
plecy. Delikatnie pieścił i całował całe jej ciało, ale
dopiero kiedy wiła się pod nim, jęcząc z pożądania,
znalazł się w niej. Wygięła ciało na jego przyjęcie.
Poruszając się jednym rytmem, osiągnęli rozkosz.
Slade przytulił jej drżące ciało.
- Piękna Clea...
- Dajesz mi więcej, niż oczekiwałam - odezwała
się cicho.
- Ciało i duszę.
- Zmieniasz mnie.
- To ty sama się zmieniasz. - Nie chcąc rozbudzić
142 SANDRA FIELD
demonów z jej przeszłości, szybko zmienił temat.
- Obiecałem ci truskawki z bitą śmietaną. Nadal masz
ochotę?
- Z szampanem.
Slade sięgnął po telefon.
- Muszę się ubrać.
- Ale potem się rozbierz i wróć do łóżka. - Posłała
mu grzeszny uśmiech. - Miałam różne fantazje na twój
temat. Będę spijała szampana z twojego ciała.
- A może ja zliżę z ciebie bitą śmietanę?
Podciągnęła kołdrę, chowając rozpalone do czer
woności policzki.
- Poproszę też o kilka naleśników. Wyłącznie do
jedzenia.
Następnego dnia rano Clea musiała pojechać na
budowę. Korzystając z okazji, Slade przejrzał kilka
stron internetowych, po czym zadzwonił do ojca, żeby
zadać mu kilka pytań na temat różnych nadmorskich
posiadłości. Na koniec wykręcił numer pośrednika
nieruchomości.
Kiedy Clea wróciła, pocałował ją tak, jak gdyby nie
widzieli się przez trzy miesiące. W efekcie skończyli
w miłosnym uścisku na dywanie. Po wszystkim, leżąc
z głową opartą na ramieniu Slade'a, Clea westchnęła:
- Tak mi z tobą dobrze, Slade...
- Cieszę się, że tak mówisz. Jeśli uda ci się wziąć
dzień wolnego, pojedziemy jutro na wschód. Chciał
bym ci coś pokazać.
Clea uniosła głowę. Jej włosy opadły na jego goły .
tors.
NOC W PARY%7łU 143
- Da się załatwić. Ale co chcesz mi pokazać?
- %7ładnych pytań. To niespodzianka.
Dwa dni pózniej Slade i Clea jechali wzdłuż skalis
tej linii brzegowej Maine. Kiedy dotarli do ustronnego
przylądka, Slade zatrzymał samochód pod żelazną
bramą. Wysiadł i otworzył kłódki kluczami, które
odebrał na lotnisku.
Dalej droga prowadziła przez las pełen sosen i świer
ków uginających się pod ciężarem śniegu, który nieda
wno spadł. Nieco pózniej zza drzew wyłoniły się niskie
granitowe klify i bezkresny ocean. Dom z kamienia,
cedru i szkła stał frontem do tafli wody. Wyglądał tak,
jak gdyby był w stanie przetrwać każdy sztorm. Kiedy
Slade zgasił silnik, Clea wyszeptała:
- Jak tu pięknie. Słychać tylko ryk fal rozbijają
cych się o brzeg.
- Możemy go kupić - powiedział przez zaciśnięte
gardło. - I zrobić z niego nasz dom.
Clea przygryzła wargę. Jej serce zaczęło szybciej
bić.
- Czy ty mi się oświadczasz?
- Nie. Chcę mieszkać z tobą pod jednym dachem.
Na razie tylko tyle.
- To bardzo dużo.
- Chcesz wejść do środka? Mam klucze.
- O niczym innym nie marzę - ucieszyła się Clea.
Po raz kolejny Slade sprawił, że ziemia zaczęła
usuwać się jej spod stóp. Czy mogłaby z nim zamiesz
kać? Odpędziła od siebie niepokojące myśli i ruszyła
przed siebie. W środku było ciepło. Puste pokoje
144 SANDRA FIELD
rozbrzmiewały echem ich kroków. Clea oglądała je
den pokój po drugim, wyglądając przez okna z niesa
mowitym widokiem na zatokę i odległe wysepki.
- Tutaj wstawimy duży dębowy stół, a na podłodze
położymy mnóstwo kolorowych dywanów - rozma
rzyła się. - Slade, spójrz na to!
Aagodnie wygięte, wypolerowane na wysoki po
łysk schody z drewna orzechowego prowadziły na
piętro. Clea zaczęła się po nich wspinać, muskając
palcami poręcz. Slade bardziej skupiał się na niej niż
na szczegółach konstrukcji domu. Widział, że jej się
podobało i to bardziej, niż się spodziewał.
Główna sypialnia miała okno z widokiem na ocean.
Kamienny kominek znajdował się pomiędzy wbudo
wanymi półkami na książki. Podłoga została wykona
na z jasnej brzozy. Clea podeszła do okna, skąd mogła
podziwiać taflę lśniącej niebieskiej wody. Myślała
o tym, jak wspaniale Slade się zachował. Znalazł dom,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]