[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najmniejszej uwagi na wirujące wokół nich pary, po
rwał ją w objęcia. Cześć". Tyle tylko powiedział, ale
w tak uwodzicielski sposób - cicho i intymnie -jak-
126 UCIECZKA DO EDENU
by spotkali się w zacisznym, odludnym miejscu, a nie
w gigantycznej sali balowej, rozbrzmiewającej gwa
rem rozmów, śmiechem i muzyką.
Była poruszona faktem, że to właśnie ją wybrał
- władczym gestem przyciągnął ją do siebie i popro
wadził w szalonym rytmie. Stevie nie była obyta
w towarzystwie; jej życie kręciło się wokół tenisa.
Czas wypełniały jej treningi i rozmowy z trenerem
Presleyem Fosterem. Dyskutowali, jak silny jest jej
przeciwnik oraz ile jeszcze musi z siebie dać, żeby
znalezć się wśród najlepszych. Udział w przyjęciu
takim jak to, przeciągającym się do póznych godzin
nocnych, był w jej zorganizowanym i zdyscyplino
wanym życiu czymś absolutnie wyjątkowym.
Młody, przystojny dziennikarz był fascynujący -
i niebezpieczny. W tańcu trzymał ją tak blisko siebie,
że czuła na twarzy jego oddech. Czuła też mocny
uścisk jego ramienia oraz wymowne, podniecające
ruchy jego ciała, muskającego w tańcu jej ciało. I to
on właśnie sprawił, że poważna, zdyscyplinowana
Stevie Corbett poczuła się rozkosznie lekkomyślna.
- Kiedy skończyły się tańce, wyszłaś ze mną do
ogrodu, Stevie.
- Coś ci się przyśniło, Mackie. - Miała nadzieję,
że jej głos brzmi wystarczająco mocno i zdecydowa
nie. - Wyszłam do ogrodu, bo tak chciałam, a ty po
szedłeś za mną.
UCIECZKA DO EDENU 1 2 7
- Uciekłaś.
- Chciałam odetchnąć świeżym powietrzem!
- Bałaś się!
To prawda. Była przerażona. A przerażał ją nie
tylko on, ale i jej własna reakcja na jego bliskość. Bo
to właśnie on sprawił, że obudziła się w niej kobieta.
I po raz pierwszy od wielu lat zapomniała o tenisie.
- Podejrzewam, że będziesz teraz na tyle nieele-
gancki, żeby mi przypomnieć, że mnie pocałowałeś.
- A ty oddałaś mi pocałunek.
Chrząknęła i wykonała lekceważący gest.
- Tak... to było nawet dość przyjemne...
- Tak mi się wydaje. Piekielnie przyjemne. Przy
jemne, a nawet podniecające.
- Niech ci będzie. - Stevie spłonęła rumieńcem.
- Całowaliśmy się. I co z tego?
- Nie był to zwykły, zdawkowy pocałunek.
- Nie...
- Wsunąłem ci rękę pod sukienkę i zacząłem cię
dotykać. Pamiętasz?
- To było wstrętne z twojej strony - szepnęła,
mocno zmieszana.
- Naprawdę? - Judd wyprostował się i wstał, a po
tem nieoczekiwanie przyparł Stevie do kuchennego
blatu. - Byłaś taka miękka i taka słodka, Stevie. I ser
ce biło ci tak mocno. Zupełnie jak ubiegłej nocy.
- Położył jej dłoń na piersi. - I jak teraz.
128 UCIECZKA DO EDENU
- Do niczego wtedy nie doszło.
Opuścił rękę i się cofnął.
- Rzeczywiście, ale tylko dlatego, że Presley Fo-
ster rzucił się na mnie, wykrzykując przekleństwa
i grożąc.
Stevie ukryła twarz w dłoniach. Ogarnęła ją fa
la palącego wstydu, podobnie jak wtedy w owym naj
bardziej żenującym momencie jej życia, o którym
do dziś na próżno starała się zapomnieć. Pragnęła
wtedy zapaść się pod ziemię. Nie mogła znieść
gniewnego, pełnego potępienia wzroku trenera, kpią
cego uśmieszku Judda, a także własnego upoko
rzenia.
- Presley uważał, że robi to dla mojego dobra
- powiedziała z rozpaczą w głosie. - Nie chciał, żeby
spotkała mnie krzywda.
- Sypiałaś z nim?
Opuściła ręce i blada jak kreda wbiła osłupiały
wzrok w Judda.
- Czyś ty oszalał?!
- Spałaś z nim?
- Nie! - wykrzyknęła i nagle ją olśniło. - Ach, to
o to chodzi. Przez te wszystkie lata myślałeś, że by
łam kochanką swojego trenera?
- Owszem, przyszło mi to do głowy.
- Ależ drań z ciebie.
Judd smętnie potrząsnął głową.
UCIECZKA DO EDENU 129
- Nie, jestem tylko realistą, Stevie. Dość szybko po
znałem obyczaje panujące w tym sportowym światku.
- Z tego widać, że zadawałeś się z ludzmi, których
nigdy nie chciałabym poznać.
- Niewątpliwie tak.
Stevie zapatrzyła się w pusty kąt kuchni. Po chwili
powiedziała:
- Ta rozmowa wiele wyjaśnia. Nic dziwnego, że
tak mnie pózniej atakowałeś. Uważałeś, że dla kariery
sypiam z facetem, starszym od mojego ojca. A twoje
nadmiernie rozbudowane ego nie mogło znieść myśli,
że tamtej nocy wybrałam Presleya. Dlatego z zemsty
całymi latami pastwiłeś się nade mną w tych swoich
felietonach.
- Zapewniam cię, że między tymi dwiema spra
wami nie ma żadnego związku.
- Nie wierzę.
Judd chwycił ją za rękę.
- Nie rozumiesz? Dopiero po wielu latach dotarło
do mnie, że mistrzyni tenisa, Stevie Corbett, i tamten
wielkooki podlotek, którego spotkałem na przyjęciu
w Sztokholmie, to ta sama osoba.
- Musiałeś się wtedy zdrowo uśmiać. - Stevie ze
złością wyszarpnęła rękę.
- Nie, wcale nie. Kiedy wracam myślami
do tamtej nocy, odczuwam coś w rodzaju nostalgii,
a nie złośliwej satysfakcji. Chcesz poznać jeden
130 UCIECZKA DO EDENU
z moich najskrytszych, najbardziej wstydliwych se
kretów? Nawet gdyby Foster mnie wtedy nie po
wstrzymał, wątpię, czy posunąłbym się dalej tamtej
nocy.
- Dlaczego?
- Byłaś taka cholernie młoda i niewinna, i świeża.
A ja... ja, niestety, już nie.
- Skoro wiedziałeś, że byłam niewinna i świeża,
po co to pytanie, czy byłam kochanką Presleya?
- Ach, świetnie wiedziałem, że wtedy z nim nie
sypiałaś. Tam, w Sztokholmie byłaś dziewicą,
prawda?
Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko
zdała sobie sprawę, że brak jej słów.
- Zapytałem cię, bo chciałem się w końcu dowie
dzieć, czy pózniej, po Sztokholmie, zostałaś jego ko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]