[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Niestety tak. Chyba jednak' musimy jej pomóc, bo nigdy nie przestanie tak lamentować.
Stanęli zatem obok siebie przy kuchennym stole i zgodnie robili przekąski. Należało też dodać chili do
potrawy, którą Barrie przygotowała już poprzedniego dnia. Za każdym razem. kiedy dziewczyna się odwracała,
Michael dosypyw,ał więcej przyprawy. Kiedy Barrie złapała go w końcu na gorącym uczynku, spróbowała
danie i łzy stanęły jej w oczach. Na oślep sięgnęła po szklankę zimnej wody.
- Coś ty zrobił? - wykrztusiła pomiędzy kolejnymi łykami, które nie przyniosły żadnej ulgi jej podniebieniu.
- Należało temu dodać nieco pikanterii - poinformował uprzejmie. - Teraz lepsze, prawda?
- Lepsze? Zabójcze! - wybełkotała. - Zdajesz sobie sprawę, że połowa gości cierpi na wrzody żołądka? To ich
zabije.
Danielle nabrała trochę na łyżkę i spróbowała.
- Ummm - mruknęła z aprobatą. - Czego chcesz? Jest w sam raz.
- Dziękuję - powiedział Michael i, spojrzawszy na Barrie z wyrzutem, dodał: - Widzisz.
- Niech wam będzie - dziewczyna wzruszyła ramionami. - Ale to wy będziecie dzwonić po karetkę, jak goście
zaczną się zwijać na podłodze.
- Nie słuchaj jej - poradziła Danielle Michaelowi. - W sprawach kulinarnych zawsze była do niczego. Jeszcze w
czasach szkolnych.
- To nieprawda, Danielle Lawrence.
Daniele nie przejęła się pełnymi gniewu protestami Barrie. Snuła - mocno zdaniem Barrie przejaskrawione -
opowieści o dawnych, szkolnych czasach. Zmiali się z nich tak hałaśliwie, że w końcu w prowadzących do kuchni
drzwiach pojawiły się głowy Healtha i Melindy.
- Hej, moi drodzy - powiedziała Melinda - przyjęcie odbywa się tam. Jak można się tak znakomicie bawić przy
tak nudnej robocie?
- Jakiej robocie? - spytała Danielle z udanym zdumieniem. - Barrie wykoncypowała tutaj świetną grę. - I kto
wygrywa? - zapytał Health.
- Myślę, że ja - mruknął Michael. - Jestem tu z dwoma pięknymi kobietami i mam je tylko dla siebie.
- Może powinny być trzy - zaproponowała Melinda zalotnie.
- Myślę, że te dwie to już trochę za wiele, ale oczywiście proszę - odparł z galanterią Michael.'
- Chyba powinniśmy już wracać do gości - odezwał się Health. - Za parę minut zacznie się projekcja.
Wszyscy zgromadzili się już przed dużym ekranem w salonie. Barrie znalazła skrawek wolnej podłogi i tam
przysiadła. Tuż obok niej Michael. Odchyliła się nieco do tyłu i oparła o jego szeroką klatkę piersiową. Jedną
rękę złożyła na jego nodze, niezwykle ekscytującej, muskularnej nodze, a drugą przyłożyła sobie do ust, zupełnie
jakby zabierała się do obgryzania paznokci.
Przez następne pół godziny wszyscy śmiali się, oglądając na ekranie samych siebie, chichotali z błyskotliwych
dowcipów Healtha, bawili się tym, że Melinda jako Karen trzymała Masona na dystans, składając jednocześnie
zawoalowane propozycje. Barrie bacznie wsłuchiwała się w śmiech Michaela, aby znalezć w nim każdą
nieszczerą nutę. Nie usłyszała żadnej, a jednak wiedziała, że coś w filmie nie było do końca w porządku.
Powiedział jej o tym nie tylko wyraz twarzy Comptona, lecz także jej własny instynkt. Czegoś tu brakowało.
Po skończonej projekcji nastąpiły wzajemne gnl.tulacje, lecz Barrie spojrzawszy na Michaela, dostrzegła w
nim wewnętrzną walkę. Chyba próbował znalezć słowa, które nie uraziłyby ani jej, ani zebranych.
- Okropne, prawda? - spytała tak cicho, by nikt inny nie mógł dosłyszeć tych słów.
- Nie - potrząsnął głową. - To niezły film. Zwietni aktorzy, bardzo dobry pomysł, znakomita reżyseria. - Ale
czegoś mu brak.
- Owszem.
- Czego, jak myślisz? .
- Nie wiem. Nie potrafię właśnie do tego dojść.
- Ja również.
Pocałował ją przelotnie.
- Ale to nie jest problem na dzisiejszy wieczór. Dzisiaj mamy się bawić, a w przyszłym tygodniu przyjrzymy
się wszystkiemu dokładnie. Nie ma sensu psuć sobie teraz zabawy.
Od tej chwili "Zobaczymy się znów" jakby przestało istnieć. Michael robił wszystko, by goście czuli się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl