[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niej kpił i się naśmiewał: Myślałaś, że dasz sobie radę w świecie
mężczyzn? Próbowałem ci tłumaczyć, że miejsce kobiety jest w domu, przy
mężu i dzieciach. To wasze przeznaczenie. Być może teraz wreszcie to
zrozumiesz".
Wzięła głęboki oddech i uspokoiła się na tyle, że zdrowy rozsądek wziął
górę nad emocjami. Pan Maiłaby nie przylatywałby z drugiego końca
świata, tylko po to, żeby ją zwolnić. Gdyby firma chciała się jej pozbyć,
wręczono by jej po prostu wymówienie i tyle. Jego przyjazd mógł oznaczać
jedynie dobre wiadomości. Może nawet tę najlepszą, na którą tak długo
czekała. A jeśli firma rzeczywiście postanowiła przyjąć ją na wspólnika?
Kiedy o tym pomyślała, z wrażenia przestała oddychać.
- Masz rezerwację na samolot, który wylatuje z Wenecji o szóstej po
południu. Jeśli chcesz zdążyć, to musisz natychmiast łapać taksówkę wodną
i jechać prosto na lotnisko, rozumiesz?
RS
62
Natychmiast łapać taksówkę - powtórzyła w myślach zrozpaczona
Annabel. Nawet nie zdąży wziąć prysznica. Gdyby jadąc na Lido, wzięła ze
sobą komórkę, mogliby się z Simonem jakoś umówić, coś ustalić...
wiedzieliby, że musi wyjechać. A teraz było już na wszystko za pózno. Och,
Simon!
- Już się pakuję - rzuciła i rozłączyła się.
Wyciągnęła walizkę i w pośpiechu zaczęła do niej wrzucać swoje rzeczy.
Pięć minut pózniej była już w recepcji i regulowała rachunek za hotel.
Rozejrzała się za Simonem, ale nie było go ani w holu, ani w barze. Kiedy
Giorgio dzwonił po taksówkę, ona wykręciła numer pokoju Simona.
Niestety, nikt nie podnosił słuchawki!
- Chciałabym zostawić wiadomość dla pana Pacino - uśmiechnęła się do
recepcjonisty. - Proszę mu powtórzyć, że musiałam pilnie wracać do
Londynu i że spróbuję do niego zadzwonić z lotniska.
Obawiała się, że nie będzie miała czasu, by zadzwonić. A gdyby jednak
znalazła chwilkę, a Simon nie odbierze? Co będzie, jeżeli jeszcze nie wróci
z miasta, albo nie usłyszy telefonu? Jak zdoła się z nim skontaktować, jeżeli
on też wyjedzie z Wenecji, zanim ona zadzwoni do niego z Londynu?
Nie miała pojęcia, czy w ogóle ma komórkę, a zresztą i tak nie znała
numeru.
Zrozumiała, że nic nie może zrobić.
Ale Simon mógł. Znał przecież numer do jej biura w Londynie i jeśli
będzie chciał się z nią skontaktować, może zadzwonić. Pozostawało tylko
mieć nadzieję, że nie uzna jej wyjazdu za kolejną ucieczkę i nie machnie na
nią ręką.
- Pani taksówka czeka, signora.
Giorgio chciał jej pomóc z bagażem, ale podziękowała. Chwyciwszy
walizkę, szybko przeszła do tylnego wyjścia prowadzącego wprost do
wąskiego kanału, na którym kołysała sie już zamówiona taksówka.
Czy pojedzie za mną do Londynu? A może uzna, że wyjeżdżam, bo nie
mam ochoty się z nim spotkać i że naprawdę liczy się dla mnie tylko praca i
kariera?
A jak jest naprawdę? Czy praca nadal jest najważniejsza? W przeszłości
faktycznie tak było. Zresztą Simon był taki sam jak ona. Kiedyś oboje żyli
ambicjami i byli gotowi poświecić wszystko, byle tylko osiągnąć cel. A
teraz, choć trudno w to uwierzyć, Simon zrezygnował z neurochirurgii.
Wystarczająco dobrze znała swojego męża, by wiedzieć, że bez
operowania nigdy nie będzie zupełnie szczęśliwy. Dla niego chirurgia była
RS
63
całym życiem. Zawsze to kochał i właśnie dzięki tej miłości, talentowi i
ciężkiej pracy stał się wybitnym specjalistą.
Nie popierała jego decyzji, ale doceniała to, że przynajmniej robił coś,
żeby odzyskać swoje dawne życie. Poświęcił rok, by uporać się ze sobą, a
potem ją odnalazł, aby pokazać, że znowu potrafi się śmiać i żartować.
Przypominał dawnego Simona i, do pewnego stopnia, potrafił nawet
rozmawiać o Lily.
Patrząc na panoramę Wenecji, Annabel popadła w melancholię. Gdzieś
tam znajduje się niczego nieświadomy Simon. Być może właśnie w tej
chwili marzy o wspólnym romantycznym wieczorze i o namiętnej nocy. Nie
wie jeszcze, że nic nie wyjdzie z ich dzisiejszych planów.
Och, Simon, co sobie pomyślisz, kiedy się dowiesz, że wyjechałam?
Czy uznasz, że wybrałam pracę i karierę? %7łe ambicje zawodowe są dla
mnie ważniejsze niż nasza druga szansa? Jeżeli tak, to może chociaż
zaczniesz myśleć o sobie i zrozumiesz, że pora wracać do prawdziwej
pracy. Może w końcu dotrze do ciebie, że jesteś stworzony do
neurochirurgii. Widzą to wszyscy poza tobą.
Miała nadzieję, że Simon wróci do pracy, którą kochał, i w której odnosił
ogromne sukcesy. Jego wiedza i umiejętności zawiodły tylko raz, w
przypadku Lily, ale jej nie można było już uratować. Musiał zrozumieć, że
to nie on, tylko jego żona ponosi winę za śmierć ich córeczki. To przecież
ona zabrała małą na spacer tamtej tragicznej niedzieli.
Czuła, że w głębi serca Simon o tym wie. Utwierdzał ją w tym
przekonaniu sposób, w jaki się od niej odsunął po śmierci Lily. Rok na
morzu pomógł mu jednak jakoś pogodzić się z rym, co zrobiła, i teraz
najgorsze miał już za sobą. Był na najlepszej drodze, żeby ponownie stać się
tamtym wesołym, pełnym życia mężczyzną, za którym tak bardzo tęskniła.
Miała nadzieję, że jego kolejnym krokiem, będzie powrót do ukochanej
pracy.
Wzięła do ręki telefon, żeby zadzwonić i wytłumaczyć swój nagły
wyjazd, ale zrezygnowała. Wystawiła twarz na silny prąd powietrza i czując
piekące pod powiekami łzy, westchnęła. Och, Simon, tak bardzo cię
kocham... I właśnie dlatego muszę ci pozwolić odejść. Dzięki temu wrócisz
do dawnego życia i kiedyś mi za to podziękujesz.
Jeżeli przyjechał za nią aż do Włoch, mogła przypuszczać, że pojechałby
i do Anglii. Ale nie mogła go przecież poprosić, żeby zamieszkał w
Londynie. Próbując ratować ich małżeństwo, Simon starałby się spędzać z
nią jak najwięcej czasu. Przyjąłby pewno jakąś pierwszą z brzegu pracę i
ostatecznie zrujnował swoją karierę. A ona nie chciała przykładać do tego
RS
64
ręki. Nie mogła pozwolić, by dla niej poświęcił tyle lat wyrzeczeń i ciężkiej
pracy.
Azy przesłoniły jej wzrok, ale tym razem to nie wiatr był ich powodem.
Decyzja nie była prosta, ale Annabel rozumiała, że nie wolno jej zniszczyć
szansy Simona na powrót do ukochanego zawodu. Nawet jeżeli miałoby to
oznaczać, że znowu go straci.
To, że się teraz rozstaną, nie wyklucza przecież, że kiedyś znów mogą się
spotkać. Tymczasem Simon wróci do chirurgii, a ona umocni swoją pozycję
w firmie na tyle, by móc zażądać przeniesienia z powrotem do Australii. W
ten sposób oboje spełnią swoje marzenia, a kiedy to się stanie, odszuka go.
Będą mieli wszystko to, na czym im zawsze zależało. Karierę i siebie
nawzajem.
To było piękne marzenie. Bardzo chciała wierzyć, że się spełni.
W kantorze American Express była długa kolejka do wymiany czeków
podróżnych. Czekając w małym, dusznym pomieszczeniu, Simon klął w
duchu wszystkich turystów. Dlaczego wszyscy muszą wymieniać swoje
czeki akurat teraz? I dlaczego to tyle trwa? Chciał się jak najprędzej umyć i
przebrać. Wieczorem zamierzał zabrać Annabel na bardzo romantyczną
kolację i miał nadzieję, że pózniej spędzą razem noc.
Uśmiechnął się do swoich marzeń. Przypomniał sobie dzisiejszy
skradziony pocałunek i to, jak drżała pod dotykiem jego dłoni. A może
jednak zbyt wiele sobie obiecywał? Pamiętał, że cztery lata temu, kiedy się
poznali, tak samo się do niego uśmiechała i tak samo silnie na niego
reagowała. Nie przeszkodziło jej to jednak zostawić go i nie obejrzawszy się
nawet za siebie, wrócić do Australii, gdzie czekało na nią niezależno życie i
kariera. Gdyby nie przypadkowa ciąża nigdy nie zostaliby małżeństwem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]