[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zachęcała mnie, żebym z panem porozmawiała.
Zirytowało go to, choć nie zaskoczyło.
Annie jest wielką orędowniczką rozmawiania skomentował krótko.
Pani Morgan przełknęła ślinę.
Dlatego postanowiłam umówić się na to spotkanie. Pracuję u pana
jako księgowa i co roku mam obowiązek odbywać kursy doszkalające.
Ostatnio byłam na zajęciach z amortyzacji.
Całe szczęście, że to nie ja muszę się tego uczyć zauważył
półgłosem.
Uśmiechnęła się.
To ciekawsze, niż się wydaje. Niedawno w prawie podatkowym
zaszło kilka zmian, które mogą mieć wpływ na nasze wyniki. Proszę
zobaczyć.
Otworzyła teczkę i podała mu kilka kartek Duncan czytał je uważnie, a
księgowa tłumaczyła, jak wykorzystać nowe klasyfikacje i systemy
amortyzacji. Niewielkie zmiany mogły mieć znaczenie w sytuacji tak licznej
floty samochodów.
W ten sposób uzyskalibyśmy sześciocyfrowe oszczędności na
93
R
L
T
samych tylko podatkach podsumowała.
Dziękuję. Jestem pod wrażeniem. Porozmawiam z dyrektorem
finansowym i z pewnością wprowadzimy te zmiany.
Na twarzy księgowej pojawił się promienny uśmiech.
Cieszę się, że mogłam pomóc.
Wyraznie sprawiło jej to przyjemność. Dotąd Duncan zarządzał firmą
żelazną ręką. Nie zależało mu na inicjatywie pracowników, wszystko wolał
robić sam. Jeśli jednak chciał rozwijać biznes, musiał to zmienić i
przywyknąć do pracy zespołowej.
Patrząc teraz, jak pani Morgan zbiera papiery, zrozumiał, jakie korzyści
płyną z odpowiedniej motywacji. Może Annie ma rację? Może powinien
częściej rozmawiać z pracownikami, bardziej im ufać i nagradzać za wyniki?
Jak ona to ujęła? Trzeba jasno określić granice i zdecydowanie się ich
trzymać.
Dostanie pani prowizję w wysokości dziesięciu procent od
zaoszczędzonej kwoty zwrócił się do księgowej.
Słucham?
Dzięki pani firma zaoszczędzi mnóstwo pieniędzy. Doceniam to.
Postanowiłem wprowadzić nową politykę udziału w zyskach, żeby zachęcić
pracowników do szukania nowych rozwiązań, które pozwolą nam zwiększyć
sprzedaż lub wprowadzić oszczędności. Każda osoba, której pomysł zostanie
wcielony w życie, otrzyma dziesięć procent pozyskanej kwoty.
Kobieta zbladła.
Ale to prawie cała moja roczna pensja.
Wzruszył ramionami.
A więc to pani szczęśliwy dzień.
Otworzyła usta i znów je zamknęła.
94
R
L
T
Jest pan pewien?
Skinął głową.
Dziękuję. Nie wiem, co powiedzieć. Bardzo panu dziękuję.
Gdy został sam, usiadł wygodnie w fotelu. Miał przyjemne uczucie, że
zrobił coś dobrego. Czyżby możliwy był scenariusz, w którym wygrywa
każda strona? Zabrał się za pisanie mejla do dyrektora operacyjnego,
tłumacząc w nim nową politykę. Może dział PR powinien przez przypadek
ujawnić tę wiadomość w prasie. Z pewnością ociepliłoby to jego wizerunek.
Potem wykupi już tylko udziały zarządu i samodzielnie poprowadzi
firmę. Tak jak lubił nie zważając na opinie innych. Ale pozostawi nowe
zasady, które wprowadził.
Nie dla Annie, przekonywał się w myślach, lecz dlatego, że były
rozsądne z perspektywy firmy.
95
R
L
T
ROZDZIAA SMY
Annie zapukała do drzwi. Była jeszcze bardziej zestresowana niż przed
pierwszą randką z Duncanem, bo tym razem miała poznać jego jedynego
żyjącego krewnego Lawrence'a Patricka i bardzo chciała, by ją polubił.
Przyniosła ciasto i dwa filmy na DVD, ale nie wiedziała, czy to dobry wybór.
Może powinna była przyjść z kuzynkami lub przyprowadzić Kami, by choć
trochę odciągały od niej uwagę?
Drzwi otworzył wysoki przystojny mężczyzna o siwych włosach i
oczach Duncana.
Domyślam się, że mam przyjemność z Annie powiedział. Proszę
wejść. Już dawno chciałem panią poznać, ale Duncan pilnował pani jak oka w
głowie. Dobrze wie, jak działam na kobiety. Puścił do niej oko i uśmiechnął
się ciepło, a Annie od razu się rozluzniła.
Wziął od niej foremkę z ciastem i powąchał.
Czekoladowe? Moje ulubione.
Cieszę się. Miło mi pana poznać powiedziała, zamykając za sobą
drzwi.
Mnie również. Słyszałem o pani dużo dobrego. Mój siostrzeniec
rzadko kogokolwiek chwali, więc musi być pani wyjątkowa.
Podszedł do nich Duncan.
Proszę cię, Lawrence westchnął z rezygnacją odczekaj choć.
dziesięć minut, zanim zaczniesz wyliczać wszystkie moje wady.
Wuj zaśmiał się pod nosem.
W porządku, ale ani minuty dłużej. Zwrócił się do Annie. Duncan
ma za chwilę telekonferencję z Chinami, więc będziemy mieli okazję
96
R
L
T
porozmawiać.
Cieszę się odparła.
Super rzucił Duncan niechętnie, choć w jego oczach tliły się
figlarne iskierki. Przytulił Annie do siebie i dał jej szybkiego całusa. Nie
pozwól się uwieść temu staremu satyrowi. Ma dziesiątki lat doświadczeń w
tych sprawach.
Annie roześmiała się.
A może lubię facetów, którzy wiedzą, czego chcą?
Ma tupet skomentował Lawrence. Już mi się podoba.
Weszli do salonu. Annie wyjęła z torebki płytę DVD.
Nie mogłam się powstrzymać.
Lawrence spojrzał na okładkę i wybuchnął śmiechem. Duncan
potrząsnął głową.
Nie podpuszczaj go.
Annie odłożyła pudełko z napisem Rocky na stolik i usiadła na
kanapie naprzeciwko Lawrence a, który ulokował się w fotelu. Duncan zajął
miejsce obok niej.
Rocky był mańkutem wyjaśnił Lawrence. Mało kto chciałby się
zmierzyć z leworęcznym bokserem. Trudno takiego rozgryzć, a dobry
zawodnik musi myśleć i przewidywać kolejny cios.
Duncan wstał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]