[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W głowie jej się kręciło. Ale pozostawała jeszcze jedna sprawa, ta
dręcząca... Patrzył na nią i wiedział, o co chodziło. Byli w domu sami,
Morris poszedł sobie do kuchni. Patrzył na jej strapioną twarz.
- Najlepszy czas jest teraz - szepnął. Nachylił się i dotknął ustami jej
warg.
- Nie myśl - szepnął. - Nie martw się. Niech się dzieje.
Mówiąc, dotykał jej delikatnie, rozpinając bluzkę, aż jego usta
znalazły się na jej piersi. Zdumiała się swoją reakcją. Było inaczej niż
ostatnio. Po kilku gorących minutach sama miała olbrzymią ochotę pozbyć
się ubrań. Jego ręce odnajdywały jej ciało skryte pod materiałem i
dostarczały nieopisanej rozkoszy. Leżała teraz pod nim, czuła skórzane
obicie kanapy pod nagimi plecami i ciężar jego ciała na sobie. Jego usta
wędrowały, docierały do zabronionych, jak sądziła, zakątków. Drżała,
czekając na spełnienie. Wydawało jej się, że tak chyba jest w niebie.
Kiedy w końcu poczuła go w sobie, wczepiła się paznokciami w jego
biodra, jakby walczyła o życie. Widziała nad sobą sufit, słyszała urywane
oddechy, a uczucie rozkoszy narastało. Dążyła do jakiegoś celu, którego
nie mogła osiągnąć. Była już prawie, już prawie, prawie... już! Jeszcze
jeden jego ruch i poczuła, że świat usuwa się spod niej, a jej całe wiotkie
139
ciało zalewa fala gorącej rozkoszy. Leżała bez ruchu, aż on uniósł głowę,
nie mogąc złapać tchu. Zadrżała, a w jej oczach pojawiły się łzy radości.
- Teraz rozumiesz, czego brakowało ostatnim razem? -spytał czule.
- Och, tak. - Zacisnęła ręce wokół jego szyi. Drżała. -Czy to zawsze
jest tak?
- Nie - mruknął, znów się nad nią pochylając. - Jest lepiej.
Zlub jest piękny, pomyślała Sara, obserwując przedstawicieli
różnych mediów, którzy chcieli przekazać widzom i czytelnikom, jak
Jared Cameron łączy swe imperium naftowe z nikomu nieznaną
sprzedawczynią z księgarni w Jacobsville. Jedna z dziennikarek, której
kiedyś udzielał wywiadu, nie mogła się nadziwić. Ta różyczka z Teksasu
zupełnie nie była w typie kobiety, jaką mógłby poślubić. Kiedy jednak
zobaczyła, jak wymieniają spojrzenia, gdy uniósł welon panny młodej,
wszystko stało się jasne. Miłość pokonuje wszelkie granice.
Harley Fowler złożył im życzenia z nieco kwaśnym uśmiechem. Sara
podziękowała mu za wszystko, a zwłaszcza przepędzenie porywaczy.
Lubiła go bardzo, ale nigdy nie czuła nic więcej. Wiedział o tym i
zaakceptował to.
Na ślubie pojawili się wszyscy, których choć trochę znała, i Sara
poczuła się jak Kopciuszek na balu. A teraz wyjeżdżała ze swoim
własnym księciem z bajki. Nigdy jeszcze nie była tak szczęśliwa.
Kilka dni pózniej spakowała wszystko, łącznie z kotem Morrisem,
który jechał limuzyną z szoferem i nowym ochroniarzem Claytonem,
przeszkolonym przez Tony'ego, do domu Jareda w Oklahomie.
- Nie będziemy się już musieli martwić porywaczami? - spytała
Jareda.
140
RS
- My nie. Niech się Clayton martwi. Dostaje za to pieniądze.
- Myślałam, że Tony pracuje dla ciebie na stałe.
- Był wypożyczony tylko do tego zadania - powiedział, niczego
więcej nie wyjaśniając.
- On jest dość tajemniczy, na swój sposób.
- Nawet nie masz pojęcia jak - zapewnił.
- Więc powiedz.
- Nie teraz. - Zaśmiał się. - Mamy robotę. Musisz mi pomóc w
pakowaniu.
- Będę tęsknić za Jacobsville.
- Wiem, kochanie, ale się przyzwyczaisz. %7łycie jest po to, żeby je
przeżyć, a nie siedzieć i patrzeć, jak mija.
- Może jak będziemy starzy... - zaczęła.
- Tak, może, jak będziemy starzy.
Przytulił ją i pocałował.
- A tak, dla porządku, nie masz jakichś porannych mdłości?
- Niestety, dziś rano się wyjaśniło.
- Będziemy się poznawać, zanim doczekamy się rodziny. Będziemy
podróżować, robić zakupy, znajdziemy miejsce na twoją księgarnię...
- Mówiłeś to poważnie?
- Oczywiście. Możesz mieć wszystko, co chcesz, Saro. Przytuliła się
do niego mocno.
- Przede wszystkim chcę ciebie, na całe życie. Kocham cię bardzo.
Oparł policzek o jej miękkie włosy. Była teraz całym jego światem.
- Ja też cię kocham. Będziesz szczęśliwa i bezpieczna przez całe
życie - obiecał. I tak było.
141
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl