[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się do ślubu.
Devin siedziała w salonie rezydencji, obserwując kątem oka Lucasa, który czytał
wydruk jej książki zatytułowanej Szum informacyjny w epoce informacji". Na palcu
Devin lśniła skromna srebrna obrączka, kupiona za dwadzieścia dolarów w sklepie z
pamiątkami mieszczącym się obok gmachu sądu. Liście rosnących w parku klonów
tworzyły złoto-czerwoną feerię barw, a na kominku płonął wesoło jaskrawy ogień.
Amelia obchodziła przed kilkoma dniami swoje pierwsze urodziny. Umiała już
chodzić i z entuzjazmem otwierała dolne szuflady wszystkich stojących w rezydencji
mebli.
- No i co? - spytała Devin, gdy Lucas odłożył ostatnią kartkę.
- Twoje wnioski wydają mi się bardzo słuszne - powiedział, podchodząc do niej i
całując ją w czubek głowy. - Szczególnie twierdzenie, że trzeba czasem zwolnić tempo
życia i cieszyć się towarzystwem kochanych osób. Zamierzam się zastosować do twoich
zaleceń i spędzać z tobą więcej czasu. Z tej książki jasno wynika, że należy uznać miłość
za najważniejszą rzecz na świecie, zwłaszcza w okresie miesiąca miodowego. Wiem, że
wzięliśmy ślub trzy miesiące temu, ale zamierzam przedłużyć ten miesiąc co najmniej do
pięciu lat.
Usłyszeli dzwonek do drzwi, a chwilę potem w drzwiach salonu pojawiła się
potężna postać Byrona, który prowadził pod rękę Lexi.
- Jak wam się udała podróż poślubna? - spytała Devin, podbiegając do przyjaciółki.
- Na Tahiti było cudownie, ale jestem wykończona i niewyspana - wyznała Lexi.
R
L
T
- Przecież zdrzemnęłaś się w samolocie - zaprotestował Byron.
- Tak, po raz pierwszy od dwóch tygodni - z uśmiechem oświadczyła jego żona,
mrugając porozumiewawczo do Devin.
- Ona przesadza - zaprotestował Byron, a potem zwrócił się do Lucasa. - Dzwonił
do mnie Steve. Nadal mu się wydaje, że idealnym terenem do inwestycji jest Ameryka
Południowa, ale nie ma kapitału. Zaproponował mi kupno swoich udziałów w Pacific
Robotics, więc przystałem na jego ofertę, bo cena była bardzo korzystna.
- Taką transakcję musi zaaprobować rada akcjonariuszy.
- Jestem pewien, że Amelia nie zgłosi sprzeciwu. Wygląda na to, że udało nam się
go pozbyć. Przyniosłem butelkę szampana z 1926 roku, żeby to uczcić i wkupić się do
waszego towarzystwa.
- Czy to znaczy... - zaczęła Devin.
- To znaczy, że oni zamieszkają w Seattle - dokończył za nią Lucas. - Byron
zostanie moim wspólnikiem. Będziemy wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
R
L
T
[ Pobierz całość w formacie PDF ]