[ Pobierz całość w formacie PDF ]

starszych osób wyszła pod pretekstem skorzystania z toalety. Dodała, że
żona pastora o tym nie wspomniała, ponieważ uważała mówienie o takich
sprawach za nieprzyzwoite.
 Musisz pojechać na komendę główną, by złożyć pełne zeznanie 
Bill skinął na policjantkę  Zawiez panią Raisin na komisariat.
 Pojadę za panią moim własnym samochodem  zaproponowała
Agatha.
Przybiegł do nich policjant.
 Nie mogę ich nigdzie znalezć!  wydyszał.
 Jakim samochodem jeżdżą?
 Sąsiedzi mówili, że nie mają żadnego.
 Jedz już, Agatho. Potrzebuję więcej ludzi do przeszukania terenu.
TLR
 Zaczekajcie!  wrzasnęła Agatha  Auto Dana Palmera 
Przerwała, wygrzebała z torebki notatnik i zaczęła przerzucać strony. O,
jest!  Podała Billowi markę i numer rejestracyjny  Nigdy go nie
znaleziono. Może go używają.
Bill wrócił do samochodu i pospiesznie rozkazał przez nadajnik
radiowy, żeby zablokowano drogi.
W czasie jazdy Agatha zadzwoniła do Simona oraz Toni i kazała im
szukać zaginionych państwa Beagle i Summer.
Agatha czekała niecierpliwie na komendzie, aż ktoś ją przesłucha. Po
godzinie zaprowadzono ją do starego pokoju przesłuchań, który doskonale
pamiętała  z porysowanym stołem, urzędową zielenią ścian i twardymi
krzesłami.
Policjantka, której Agatha nigdy wcześniej nie widziała, wkroczyła do
pomieszczenia w asyście sierżanta.
 Detektyw sierżant Annie Plack  przedstawiła się  A to detektyw
sierżant Peter Lynn.
Annie Plack miała lśniące czarne włosy i jasne, błękitne oczy. Agathę
ciekawiło, czy Bill już zdążył się w niej zakochać.
Włączono taśmę i Agatha zaczęła zeznawać. Annie słyszała różne
historie na jej temat. O tym, że nigdy nie działała jak profesjonalny
detektyw, tylko błądziła po omacku, aż prawda przypadkiem wyszła na
jaw. Ale musiała przyznać, że nikt z policyjnych detektywów nie wpadł na
to, że żona pastora uzna wzmiankę o wyjściu do ubikacji za nieprzyzwoitą.
Gdy Agatha podpisała swoje zeznanie, kazano jej czekać na recepcji.
W końcu Annie wyszła i usiadła obok niej.,
 Zasugerowano mi, że powinniśmy przenieść panią na kilka dni do
bezpiecznego mieszkania. Policjantka pojedzie z panią i zaczeka, aż się
pani spakuje.
TLR
Agatha pomyślała o swoich kotach.
 Nic mi nie będzie  zapewniła butnie  Mam alarm
antywłamaniowy. To starzy ludzie.
 Niewykluczone, że popełnili dwa morderstwa, to ostatnie
szczególnie okrutne.
 Nie. Absolutnie odmawiam. Dam sobie radę sama.
Simon w towarzystwie Toni postanowił odwiedzić panią Dinwoody.
Nikt ze wsi nie rozmawiał ani z nimi ani z policją. Simon nadal liczył, że
May potraktuje go łaskawie.
May zamierzała zamknąć mu drzwi przed nosem, gdy zaproponował:
 Zapłacimy za informację.
May z powrotem lekko uchyliła drzwi.
 Ile?  zapytała, pomna swej trudnej sytuacji materialnej.
 Dwieście funtów.
 W takim razie wejdzcie. Ale jakich informacji oczekujecie za te
dwieście funtów?
 Fred i Charlie znikli razem z żonami. Niewykluczone, że mają
samochód tego reportera. Zna pani okolicę. Czy mogliby się ukryć w
jakimś miejscu, w którym policji nie przyszłoby do głowy, żeby ich
szukać?
May siedziała w milczeniu. Zmarszczyła brwi w zadumie. W końcu
przemówiła:
 Istnieje jedno takie miejsce.
 Gdzie?  spytała Toni.
TLR
 Thirley Grange. Majątek należał do sir Marka Thirleya, który umarł
w ubiegłym roku. Bardzo trudna sprawa spadkowa, ponieważ to perełka z
epoki gregoriańskiej. W końcu jego siostrzeniec zdołał załatwić, że
przejmie go narodowy fundusz powierniczy. Jeszcze nie zaczęli prac
konserwatorskich, ale osadzili pracownika w stróżówce. Naprawili mury i
płoty i zatrudnili nocnego stróża, żeby pilnował zabytku. Do posiadłości
należą niezliczone przybudówki i stajnie.
 Czy można jakoś ominąć strażnika w stróżówce?  spytał Simon.
 Czasami tam chodziłam, zanim jeszcze majątek przeszedł na
własność państwa. Było tam tak cicho i pięknie, choć budynki wymagały
pilnej naprawy. Jest jedna droga od tyłu... Zaczekajcie, mam mapę.
Kupiłam ją, kiedy się tu przeprowadziłam, więc może być już nieaktualna.
May wyszła z pokoju. Simon podszedł do okna i popatrzył na staw.
Niebo poszarzało, ochłodziło się i wiatr marszczył powierzchnię wody.
Odwrócił się, kiedy May wkroczyła z powrotem do pokoju.
 Znalazłam  oznajmiła, rozkładając mapę na stole.
 To Grange, a ta wykropkowana linia to droga od tyłu. Dawniej
korzystali z niej kupcy, ale podejrzewam, że nie używano jej od połowy
ubiegłego stulecia. Po wojnie stare obyczaje poszły w zapomnienie.
Ponieważ trudno było znalezć ludzi do pracy, kupcy przyjeżdżali na
główny podjazd. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl