[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- To niech się z nią ożeni.
- Zwietny pomysł. Tylko że w ten sposób nie odzyskam rancza.
Usiadła obok niego na kanapie i oparła stopy o niski stolik. Jamie śmiał
się do obojga, i przez dłuższą chwilę się z nim bawili.
- Na serio rozważasz małżeństwo tylko z powodu rancza? - To chyba
zbyt wygórowana cena, pomyślała.
- Tak. Ze względu na matkę.
- Twoja matka mówi ci, kogo masz poślubić?
- Nie. Nie rozumiesz. Mój brat, Gino, był jej ukochanym synem.
Przez chwilę Max siedział bez ruchu, a Cari z bijącym sercem czekała, co
jej powie.
Nie było to łatwe. Max podparł się na łokciach i ukrył twarz w dłoniach.
Cari powstrzymała się, by nie wyciągnąć ręki i nie zanurzyć jej w jego gęstych
włosach.
- Wszystko, co robił, było doskonałe - ciągnął. - Był mistrzem jazdy na
nartach i pływakiem klasy światowej. Tańczył jak Fred Astaire i śpiewał jak
Caruso. Był bystry i miał głowę do interesów. Po zmarłym wuju odziedziczył
parę kawiarni i rozwinął je w dużą międzynarodową sieć z restauracjami w
całej Europie. Był przystojny i ujmujący, na wszystko reagował uśmiechem. -
Głos mu się załamywał. - Był ideałem.
Cari wstrzymała oddech. Patrzyła na Maxa ze współczuciem.
- To tragedia, że go straciliście.
- Tak. Ale dla mojej matki to było coś więcej. Jej życie się skończyło.
- Ma jeszcze ciebie.
Pokiwał głową, a na jego twarzy odmalowało się cierpienie.
96
S
R
- Tak, oczywiście. Ale widzisz, dla niej Gino... - Zamilkł i uciekł
wzrokiem w bok. Przez chwilę trudno mu było wydobyć z siebie głos. - Gino
był starszy, i była między nimi jakaś specjalna więz. Pomagał jej, kiedy miała
kłopoty. Byłem za mały, żeby to wtedy rozumieć i za młody, żeby jej pomóc.
Był jej prawą ręką. Kiedy ojciec ją zostawił, powiedziała, że bez pomocy Gina
nie przeżyłaby.
Cari się zachmurzyła. Max daje jej do zrozumienia, że matka kochała
Gina bardziej niż kogokolwiek, nawet jego. Mimo to nie było w nim goryczy.
Akceptował ten stan rzeczy.
- Nie masz do niej żalu?
Pytanie to go zszokowało.
- %7łalu? Kochałem go tak jak ona. Był moim najlepszym przyjacielem,
moim idolem, mentorem, guru. Oddałbym za niego życie.
Cari była zdumiona jego uczuciem dla zmarłego brata. Nie spotkała dotąd
mężczyzny, który stawiałby innych na pierwszym miejscu.
Brian karmił się goryczą. Zawsze uważał, że wszyscy chcą go oszukać i
musiał ich w tym wyprzedzić, by pomieszać im szyki. Trudno mu było
wytłumaczyć, że inni nie są przeciwko niemu, ponieważ każdy wysiłek w tym
kierunku przyjmował za kolejny atak na swoją osobę.
Biedny Brian. Teraz mogła się nad nim tylko litować. Kiedy żył, nie
potrafiła go zrozumieć.
- Mój brat zginął, testując mały prototypowy samolot. Zastanawiał się
nad zainwestowaniem w firmę, która miała je produkować. To był dla nas
wszystkich straszliwy cios, ale dla mojej matki świąt legł w gruzach. Dzień i
noc trzeba było jej pilnować, żeby nie odebrała sobie życia. Serce mi pękało
97
S
R
z powodu śmierci brata, ale za każdym razem, kiedy widziałem jej rozpacz,
znowu czułem ból. Postanowiłem, że zrobię wszystko, co możliwe, żeby
przywrócić jej uśmiech.
- I myślisz, że odzyskanie rancza to sprawi?
- Wiem, że tak się stanie. Jej rodzina osiedliła się na terenach, gdzie teraz
znajduje się ranczo Triple M, jeszcze w dziewiętnastym wieku. Pradziadek
karczował tę ziemię. Dziadek miał pierwsze stado, które zaczęło przynosić
zysk. Wychowała się na tym ranczu. - W głosie Maxa zabrzmiała gorycz. - To
jej ojciec przegrał rodzinny majątek i sprzedał je ojcu C.J., aby nie pójść do
więzienia.
- Rozumiem.
- Od wczesnego dzieciństwa słyszałem opowieści o Triple M. Mama nie
mogła znieść, że znalazło się w obcych rękach. Matka C.J., Betty Jean, była jej
najbliższą przyjaciółką, ale kiedy wyszła za mąż za właściciela rancza, zerwały
ze sobą stosunki. Mama wyjechała do Europy, poznała i poślubiła mojego ojca.
Ale nigdy się nie pogodziła z utratą rodzinnej posiadłości.
- Myślę, że zaczynam rozumieć, jak silne są uczucia, które dochodzą tu
do głosu - powiedziała Cari z wahaniem. - Może to ta włoska krew...
- Moja matka pochodzi z Teksasu - odparł z przewrotnym uśmieszkiem.
- Przywiązujemy się do naszej ziemi - przyznała.
- Kilka tygodni temu C.J. napisała do niej list. Chciała odwiedzić ją we
Włoszech. Teraz wiem, że Gino był tu w zeszłym roku, licząc na odkupienie
rancza, i to musiało utwierdzić ją w przekonaniu, że zrobimy wszystko, aby je
odzyskać. Postanowiła to wykorzystać do zdobycia męża, i to bogatego, bo po
cóż komuś takiemu jak C.J. biedny?
- Racja.
98
S
R
- Nie chciałem, żeby zawracała mamie głowę. A krótko przedtem
zadzwoniła do mnie Sheila z wiadomością, że urodziła dziecko Gina.
- A czego ona chciała?
- Pieniędzy. Kiedy zażądałem dowodu, że Gino jest ojcem dziecka,
zapadła się pod ziemię. Moi ludzie wyśledzili ją w Dallas. To te dwie sprawy
sprowadziły mnie tutaj.
Musi uregulować sytuację dziecka i odzyskać ranczo, a ona, nawet jeśli
się zaangażuje uczuciowo, musi pamiętać, że Max Angeli jest przelotnym
ptakiem. Jeszcze kilka dni i wyjedzie. Może wtedy jej życie powróci do stanu
normalności.
- Teraz wiem, w jaki sposób wylądowałeś przypadkowo w moim życiu.
- Przeznaczenie to chol...
- Nie waż się przeklinać w obecności dziecka - ostrzegła go.
Potem wstała i z Jamiem na rękach wróciła do pokoju dziecinnego.
- Cari, Cari - powiedział przeciągle. - Kiedy ostatnio się z kimś kochałaś,
długo i gorąco?
- Tak dawno temu, że nawet nie pamiętam, co te słowa znaczą.
- Powinniśmy to naprawić. - W jego głosie usłyszała żart, żywe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]