[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nirwanę, będzie buddą i teraz zobacz: to  kiedyś" jest złudzeniem, jest tylko
przenośnią! Naprawdę bowiem nie jest tak, że grzesznik przebywa jakąś drogę, by
stać się buddą, nie staje się nim w trakcie rozwoju, choć nasz umysł nie potrafi sobie
tego inaczej wyobrazić. Nie, w grzeszniku jest już teraz dzisiaj przyszły buddą, cała
jego przyszłość już w nim jest zawarta i w tym grzeszniku, w sobie samym, w każdym
człowieku należy wielbić przyszłego, możliwego, ukrytego buddę. Zwiat, przyjacielu,
nie jest doskonały ani też nie zbliża się powoli do doskonałości, nie: jest doskonały w
każdej chwili, wszelki grzech zawiera w sobie już łaskę, każde dziecko nosi w sobie
starca, każdy noworodek śmierć, każdy umierający wieczne życie. Nikomu z ludzi nie
jest dane ocenić, jak daleko inny zaszedł na swej drodze, w zbóju i hulace czeka już
budda, w braminie czeka zbój. Głęboka medytacja pozwala ci znieść czas, widzieć
naraz wszelkie życie niegdysiejsze, obecne i przyszłe, i wtedy wszystko jest doskonałe,
wszystko jest brahmanem. Dlatego wszystko, co jest, zdaje mi się dobre, śmierć na
równi z życiem, grzech na równi ze świętością, roztropność na równi z głupotą,
wszystko musi być takie, jakie jest, potrzeba tylko mojej zgody, mojej dobrej woli,
mojego przyzwolenia, a wszystko jest dla mnie dobre, może mnie tylko wesprzeć, nie
może mi szkodzić. Na własnym ciele i duszy doświadczyłem, że potrzeba mi było
grzechów, potrzebna mi była rozpusta, chciwość, próżność i najstraszniejsze
zwątpienie, aby nauczyć się uległości, aby pokochać świat, aby nie porównywać go z
jakimś przez siebie wymarzonym, wyobrażonym światem, z wymyślonym jakimś
rodzajem doskonałości, tylko zostawić go takim, jakim jest, i kochać go i cieszyć się,
że do niego należę. Takie między innymi są moje odkrycia, Gowindo.
Siddhartha pochylił się, podniósł z ziemi kamień i ważył go w dłoni.
 Oto  mówił bawiąc się  jest kamień, a w jakimś określonym momencie
stanie się ziemią, a z ziemi wyrośnie roślina, albo zwierzę, albo człowiek. Otóż kiedyś
powiedziałbym tak:  Ten kamień jest tylko kamieniem, nie ma żadnej wartości, należy
do świata pozorów; ale że w kole przemian może stać się także człowiekiem albo
duchem, przywiązuję do niego wagę". Tak może myślałbym kiedyś. Dzisiaj natomiast
myślę inaczej. Ten kamień jest kamieniem, jest , także zwierzęciem, jest także bogiem,
jest także buddą, nie obdarzam go czcią i miłością, dlatego, że kiedyś mógłby stać się
tym czy owym, ale dlatego, że jest kamieniem, że dziś, teraz, jawi mi się jako kamień,
właśnie dlatego go kocham i widzę sens i wartość w każdej jego żyłce i zagłębieniu, w
żółtej i szarej barwie, w twardości, w dzwięku, jaki z siebie wydaje, gdy go ostukuję, w
jego suchej albo wilgotnej powierzchni. Niektóre kamienie są w dotyku jak oliwa albo
mydło, inne jak listki, jeszcze inne jak piasek, a każdy jest szczególny, każdy na swój
sposób wymawia Om, każdy jest cząstką brahmana, ale jednocześnie i zupełnie tak
samo jest kamieniem, jest gładki jak oliwa albo jak mydło, i właśnie to mi się podoba,
właśnie to wydaje mi się cudowne i godne uwielbienia. Ale nie pozwól mi więcej o tym
mówić. Słowa wyrządzają krzywdę tajemnemu sensowi, gdy się coś wypowiada na
głos, wszystko się od razu zmienia, robi się trochę fałszywe, trochę głupawe  zresztą
to też jest dobre, to też mi się podoba, z tym też się całkowicie zgodzę, że coś, co dla
jednego jest skarbem i mądrością, dla drugiego trąci zawsze głupotą.
Gowinda słuchał w milczeniu.
 Dlaczego powiedziałeś mi o tym kamieniu?  spytał z ociąganiem po
dłuższej chwili.
 Bez żadnego zamysłu. A może chodziło o to, że właśnie kocham ten kamień, i
tę rzekę, i wszystkie rzeczy, które możemy oglądać, i od których możemy się uczyć.
Mogę kochać kamień, Gowindo, i drzewo, i kawałek kory. To wszystko są rzeczy, a
rzeczy można kochać. Nie umiem tylko kochać słów. Dlatego nauki to nie dla mnie,
nauki nie mają konsystencji, nie mają barwy, kształtu, zapachu, smaku, mają tylko
słowa. Może właśnie dlatego nie możesz znalezć ukojenia, może przeszkadza ci ten
nadmiar słów. Bo wybawienie i cnota, sansara i nirwana to przecież tylko słowa,
Gowindo. Nie ma niczego takiego, co byłoby nirwaną, jest tylko słowo nirwana.
 Nirwana to nie tylko słowo, przyjacielu  rzekł Gowinda.  To pewna myśl.
Siddhartha ciągnął dalej:
 Myśl, zgoda. Muszę ci coś wyznać, mój drogi: nie bardzo widzę różnicę
między myślami a słowami. Szczerze mówiąc, nie cenię zbytnio myśli. Znacznie
bardziej cenię rzeczy. Tu, u tej przeprawy, moim poprzednikiem i nauczycielem był
pewien święty człowiek, który przez długie lata wierzył po prostu w rzekę, w nic poza
tym. Zauważył, że głos rzeki do niego przemawia, uczył się od niej, rzeka go
wychowywała i pouczała, była dla niego bogiem, przez wiele lat nie wiedział, że każdy
powiew wiatru, każda chmura, każdy owad ma równie boską naturę, i wie tyle samo, i
może tyle samo nauczyć, co rzeka, którą czcił. Ale kiedy ten święty człowiek odszedł
do lasu, wiedział już wszystko, wiedział więcej niż ty i ja, bez nauczycieli, bez ksiąg,
tylko dlatego, że wierzył w rzekę.
 Ale czy to, co nazywasz  rzeczami"  rzekł Gowinda  jest czymś
prawdziwym, czymś istotnym? Czy nie jest to tylko złudzenie, jedynie obraz i pozór?
Czy twój kamień, twoje drzewo, twoja rzeka  czy to jest prawdziwy byt?
 Nawet to  rzekł Siddhartha  niezbyt mnie martwi. Niechby rzeczy były
pozorem, tak jak one. Właśnie dlatego są mi tak drogie i tak godne uwielbienia  bo
są takie jak ja. Dlatego mogę je kochać. I oto nauka, z której będziesz się śmiał,
Gowindo: najważniejsza wydaje mi się miłość. Rozszyfrowywać świat, objaśniać go,
gardzić nim to rzecz wielkiego myśliciela. Mnie zaś zależy tylko na tym, żeby kochać
świat, nie gardzić nim, nie nienawidzieć samego siebie ani świata, móc podchodzić do
świata i do siebie i do wszystkich istnień z miłością, z podziwem i z szacunkiem.
 Rozumiem  rzekł Gowinda.  Ale wszak to właśnie Wzniosły uznał za
ułudę. Wzniosły nakazuje dobrą wolę, wyrozumiałość, współczucie, cierpliwość, ale
nie miłość; zakazuje nam wiązać serce miłością do rzeczy ziemskich.
 Wiem  rzekł Siddhartha, a jego uśmiech jaśniał słonecznie.  Wiem o tym, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl