[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jutro będzie musiała stanąć twarzą w twarz z rzeczywis
tością, ale tej nocy mogła jeszcze pozostać w marzyciel
skim nastroju.
Pochylił się nad nią i pocałował ją długim, zabor
czym pocałunkiem, który najwyrazniej miał oznaczać
zmianę w ich wzajemnym stosunku.
- Zobaczymy się już niedługo. Jeszcze nie wiem
kiedy, ale na pewno spotkamy się niebawem.
Otulił ją kołdrą i odgarnął kosmyk włosów z jej
czoła. Przyglądał się intensywnie jej twarzy, jakby
chciał zapamiętać ją w najdrobniejszych szczegółach.
- Zadzwonię do ciebie jutro rano - powiedział
i szybko odwrócił się.
Skinęła sennie głową, widząc, jak wychodzi z pokoju.
CAAYM SERCEM 99
Zamknęła oczy. Już niebawem będzie musiała za
stanowić się nad tym, co się stało i co to dla niej
znaczy. Teraz jednak chciała jeszcze raz przeżyć to
wszystko, czego doznała i co odkryła, kochając się
z Jeremym Jonesem.
ROZDZIAA SIDMY
Emily obudziła się, gdy światło wczesnego poranka
zaczynało wlewać się przez ogromne okna. Poprze
dniego wieczora zapomniała zaciągnąć zasłony.
Poprzedniego wieczora... W głowie jej się kłębiło,
kiedy odtwarzała w myślach wszystko, co się wtedy
wydarzyło.
Powoli przewróciła się na bok i wtuliła twarz
w poduszkę, ale gdy po chwili zerknęła na zegarek,
zdała sobie sprawę, że za chwilę musi wstawać.
Zadzwonił telefon. Sięgnęła po słuchawkę.
- Halo?
- Dzień dobry.
Czy ten głos zawsze będzie na nią tak działać? Jeśli
tak, to zwiastuje to kłopoty, bo ma szanse słyszeć go
stale przez radio, z każdej stacji i na każdej fali.
- Dzień dobry, Jeremy - odpowiedziała z uśmie
chem.
- Dobrze spałaś?
- Dziękuję, znakomicie.
- Czy ty wiesz, jak mi było przykro, kiedy musiałem
cię wczoraj opuścić?
- Naprawdę? - spytała cicho, tuląc się do poduszki
i przyciskając słuchawkę do drugiego ucha.
- Czy musisz dzisiaj wyjeżdżać?
- Tak.
- Napiszesz do mnie?
- Jeśli tego chcesz.
- Chcę. - Uśmiechnęła się do siebie.
- Czy mógłbym odwiezć cię na lotnisko?
CAAYM SERCEM
101
- To chyba nie jest najlepszy pomysł.
- Boisz się, że kiedy będę cię całował na pożegnanie,
to mogę posunąć się za daleko? - spytał, a w jego
głosie pobrzmiewała żartobliwa nuta.
- Zgadłeś - odpowiedziała z rozbawieniem.
- Och, Emily. Nie wiesz, ile dla mnie znaczy to, że
ciebie spotkałem.
- Ja czuję to samo.
- Przynajmniej nie będę cierpiał sam. - Usłyszała,
jak Jeremy rozmawia z kimś szeptem. - Emily, jest tu
ktoś, kto chce z tobą pomówić.
- To ja, Emily - odezwał się w słuchawce dziecięcy
głos, a ona poczuła się tak, jakby serce chciało się
wyrwać z jej piersi.
- Dzień dobry, Michelle.
- Wiesz co, oglądaliśmy wczoraj wieczorem Kró
lewnę Znieżkę". Bardzo się bałam.
- Naprawdę?
- No tak. A potem mi się przyśniło, że jestem
sama w lesie, i tak się przestraszyłam, że przyszłam
do taty do łóżka.
- Tak?
- No właśnie. A tata powiedział, że to tylko sen
i że nie stanie mi się nic złego.
- No oczywiście, że nie!
- Emily?
- Co, kochanie?
- Czy przyjedziesz tutaj zobaczyć się ze mną?
- Nie mogę. Wracam dziś samolotem do domu.
- Czy ty mieszkasz daleko stąd?
- No tak, dość daleko.
- Czy będę mogła kiedyś cię odwiedzić? - spytała
głosem tak żałosnym, że Emily łzy stanęły w oczach.
- Bardzo bym tego chciała. Mam siostrzenicę,
Patti, która jest w twoim wieku. Mieszka niedaleko
mnie.
102 CAAYM SERCEM
Słyszała, jak Michelle z ożywieniem wypytuje
Jeremy'ego, czy będzie mogła ją odwiedzić, ale nie
było słychać odpowiedzi.
- Oddaję słuchawkę tatusiowi - powiedziała na
zakończenie.
- Emily, jak widzisz, teraz już dwie osoby nie
mogą się doczekać, żeby ciebie zobaczyć.
- To już niezle.
- Chyba muszę kończyć, bo spóznisz się przeze
mnie na samolot - powiedział i zawahał się, jakby nie
wiedząc, co mógłby jeszcze dodać. - Nie zapominaj
o mnie.
- Tego na pewno nie musisz się bać.
- I uważaj na siebie.
- Ty też.
Odłożyła słuchawkę. Zaczęła myśleć o tym, jak to
jest, kiedy się naprawdę wierzy w bajki. Czy to
możliwe, że właśnie wtedy stają się one rzeczywistością?
Po kilku dniach pobytu w domu wizyta w Las
Vegas wydawała się Emily tylko snem. Przeżywała
wahania nastroju - od dzikiej euforii na myśl o tym,
jak może wyglądać jej przyszłość, po pretensje do
siebie za to, że słowa Jeremy'ego wzięła poważnie.
Kiedy była w dobrym nastrojui, przeżywała jeszcze
raz wszystko, co się zdarzyło. Cieszyła się, że Michelle
od razu ją polubiła, chciała, by Jeremy odezwał się
jak najszybciej, wyobrażała sobie, jak mogłaby
wyglądać ich wspólna przyszłość.
Gdy zaś nastrój miała wisielczy, myślała tylko
o tym, że Jeremy jest artystą estradowym i - jak
wszyscy w tym fachu - lubi swobodny tryb życia i nie
ma zamiaru z nikim się wiązać. W takich chwilach
palił ją wstyd, że była taka naiwna i uwierzyła jego
słowom.
Na początku serce podchodziło jej do gardła, kiedy
CAAYM SERCEM 103
tylko dzwonił telefon. Pózniej zdała sobie sprawę, że
on nie zadzwoni. Mijały dnie, aż wreszcie Emily
musiała pogodzić się z faktem, że z jakichś znanych
tylko sobie powodów Jeremy nie próbuje nawiązać
z nią kontaktu.
Wybrała odpowiednią kartkę i w kilka dni po
powrocie wysłała mu podziękowania za gościnność
i za wspólnie spędzony czas.
Nie odpowiedział.
Zaraz po powrocie skontaktowali się z nią ludzie
ze stacji radiowej, która zorganizowała konkurs, by
włączyć ją do akcji reklamowej, ale ona nie miała do
tego serca. Pokonawszy jej niechęć zrobili z nią kilka
wywiadów i namówili, by zgodziła się na wykorzystanie
jej zdjęć z Jeremym w Las Vegas.
Przez parę tygodni po powrocie traktowano Emily
niczym gwiazdę, a to przypomniało jej, jak bardzo
nie lubi być wystawiona na widok publiczny. Ode
pchnęła z ulgą, kiedy zainteresowanie nią wygasło,
ustępując w wiadomościach miejsca innym sensacjom.
Opowiadając o Las Vegas nieznajomym, łatwo jej
było udawać nonszalancję. Trudniej było grać tę rolę
wobec własnej siostry.
- Chcę, żebyś mi opowiedziała wszystko po kolei
i ze szczegółami - zażądała Terri pierwszego wieczora
po jej powrocie do domu. - A tak w ogóle to świetnie
wyglądasz. Bardzo ci do twarzy w tym uczesaniu.
Trudno mi powiedzieć, z czego to się konkretnie
bierze, ale robisz wrażenie zupełnie innej osoby.
Promieniujesz czymś takim...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]