[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cząc coś z wściekłości i bólu, obrócił się na bok, wsparł na Vince odwrócił się i zobaczył, że ipsisumoedanie kierują
łokciu, przycisnął spust broni i zatoczył lufą spory łuk. Struga się ku kamiennej kolumnie, aby odzyskać włócznie. Koły-
ognia przetoczyła się po jednej z pustych klatek. Metal za- sząc ostrożnie wężowymi głowami, Gondal stał obok Akorry,
piszczał i rozjarzył się wiśniowym blaskiem. Ogień musiał która oszołomiona, zastygła na posadzce w pozycji na czwo-
także trafić w trójwymiarową mapę komórek galaktyki, gdyż rakach.
pewna część konstrukcji raptownie zmieniła kształt, kilka jej Vince podszedł do Nessanki.
fragmentów spadło na posadzkę. Z lufy pistoletu Gondala  Pozwól, że ci pomożemy  odezwał się po leniańsku.
wystrzelił cienki jak ołówek strumień energii, który przeszył Akorra zgodziła się apatycznie. Dotknąwszy jej porośnię-
tors rannego Nessanina. Pirat wrzasnął, upadł na plecy i znie- tej sierścią ręki, Vince poczuł jednocześnie odrazę i dziwny,
ruchomiał. zaskakująco przyjemny dreszcz. Nessanka stała teraz, dość
Vince ruszył w stronę Zarpiego, który  macając na oślep niepewna, obok niego i jakby rozglądała się po komnacie.
po posadzce  usiłował odnalezć upuszczony przez Akorrę W pewnym momencie jej oczy spoczęły na trójwymiarowej
krążek. Cullow starał się poruszać cicho, Zarpi musiał jednak mapie i rozszerzyły się nagle.
usłyszeć jego kroki, gdyż obrócił się i wyciągnął broń z kabu-  Komórki!  zawołała.  Mapa komórek!
ry. Vince zdał sobie sprawę, że w sali zrobiło się na tyle jasno, Gondal szarpnął Vince a za rękę.
iż Nessanin widzi go całkiem dobrze. Ujrzał, że pirat kieruje  Czy go trafiliśmy?  zapytał podniecony.  Jest ranny?
lufę broni w jego stronę. W ostatniej chwili uskoczył w bok Vince wzruszył ramionami.
i kule wbiły się w coś za jego plecami.  Może drasnęła go jakaś włócznia. Nie mam pewności,
Na chwilę ogłuszony i oślepiony, rzucił się szczupakiem wydaje mi się jednak, że nic więcej mu się nie stało  odparł
na leżący krążek. Chwycił go jak piłkę obiema dłońmi i przeto- i odwrócił się do Akorry.
158 159
Nessanka spojrzała na niego, ale nadal sprawiała wraże- i zniknął w otworze. Spłaszczony brzeg, w którym nadal tkwiła
nie oszołomionej i jakby zdziwionej. leniańska moneta, wciąż było jednak widać w szczelinie.
 Kto& co&  zaczęła. Minęła sekunda, potem druga. Potem rozległ się cichy
Vince pokazał jej krążek, który upuściła. brzęk i jęk prastarego urządzenia. Klapa włazu zaczęła się
 Postaraj się skupić, Akorro  powiedział.  Czy ta otwierać. Z wnętrza trysnęła struga światła, które w pierw-
rzecz& czy to klucz do włazu tego statku? szym momencie zupełnie oślepiło Vince a.
 Statku?  Nessanka zamrugała, jakby nie rozumiejąc, Gondal zaczął tańczyć z radości.
o czym Vince mówi.  Sss! Wchodzimy tam! Wchodzimy!  zawołał.
Gdy Vince delikatnie obrócił ją w stronę pełnej klatki, Geegee, którego ciało tylko z trudem zmieściło się we
Akorra spojrzała na nią i jej oczy znów rozszerzyły się ze włazie, wziął na ręce Akorrę i przeniósł przez próg śluzy. Tuż
zdumienia. za nim wszedł Vince, po nim Gondal, mrucząc coś i sycząc,
 A zatem& a więc jednak to prawda! Pozostawili jeden, ostatni wkroczyli, jeden po drugim, wojownicy Geegee.
zanim odlecieli& W środku Vince dostrzegł wewnętrzny właz. W tej chwili
Chwiejąc się, ruszyła w tamtą stronę. Vince objął ją ra- klapa była otwarta. Vince zrozumiał, że weszli do śluzy. Po-
mieniem, żeby nie upadła. Raz jeszcze niemal zadrżał, kiedy mieszczenie miało wymiary nieco mniejsze niż zewnętrzna
poczuł porośniętą sierścią skórę istoty. średnica segmentu statku, a w przeciwległej ścianie znajdo-
W końcu wszyscy uczestnicy wyprawy zgromadzili się wał się właz podobny do tego, który właśnie otworzyli. Po
obok zamkniętego włazu i w napięciu zaczęli się wpatrywać sekundzie i ten zaczął się otwierać.
w klapę. Vince uniósł krążek na wysokość twarzy i zbliżył do Vince spojrzał w głąb statku i zobaczył identyczne seg-
szczeliny w klapie. Upewnił się już, że w małym otworze krąż- menty, połączone takimi samymi śluzami. Przeszedł do na-
ka tkwi leniańska moneta. Zapewne była to jedna z tych trzech, stępnego. Podobnie jak w wejściowym, stały w nim szerokie
które sprzedał Zarpiemu. ławy albo kanapy. Wszystkie miały zaokrąglone krawędzie
 Pasuje do otworu, prawda?  zapytał.  Czy kiedy ją i sprawiały wrażenie wyściełanych czymś miękkim.
tam umieszczę, klapa się otworzy? Nagle z sufitu, choć nie było w nim widać żadnych otwo-
Nessanka westchnęła ciężko. rów głośnikowych, wydobył się niski głos. w ktoś, kto mó-
 Tak sądzę  powiedziała.  Chyba tak, ale& wił, trochę się zacinał i miał dziwny akcent, niepodobny do
 A to jest coś w rodzaju programu  ciągnął Vince, uno- żadnego, jakie Vince kiedykolwiek słyszał.
sząc krążek jeszcze wyżej.  Programu, który ma umożliwić  Proszę o uwagę. Zluza zamknie się i automatycznie
dotarcie do określonego miejsca. Mam rację? uszczelni za dwie minuty, jeżeli nikt temu nie zapobiegnie.
 Ja& to nie jest takie pewne  wyjąkała Akorra. Transfer rozpocznie się minutę po uszczelnieniu śluzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl