[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ucieczki z domu.

Mnie tam wszystko jedno  odparła beznamiętnie.  I tak będę robiła, co mi się podoba.
 Nie lubisz pracować?
 Nie. To nie dla mnie.

Latasz z chłopakami?  zadałem to pytanie, chociaż powinienem spytać o coś
o wiele gorszego. Nic umiałem przełamać wewnętrznego oporu.
 Czemu nie? Jestem ładna, no nie?

wyprostowała się na krześle, patrzyła z tryumfem na mnie, na protokolanta. Była śmieszna, pusta,
głupia.
 Za pieniądze?

A co to grzech, jak ktoś postawi wino?

Ile brałaś?  zdenerwowałem się.  Pięćdziesiąt złotych, sto?
Milczała. Zacięła się. Postanowiła nie odpowiadać. Jeśli tak, to trudno.

Mam tu zeznanie jednego pana, że umówił się z tobą na noc i miał zapłacić dwieście złotych.

Ja tych pieniędzy nie wzięłam!  zawołała. Potem zamilkła.
Zrozumiała, że dała się podejść. Ale nie rozumiała, skąd o tym wiemy i czy rzeczywiście chodzi o
Majewskiego. Nie wymieniła jego nazwiska, nie pamiętała go zapewne, ale o nim myślała, gdy
powiedziała:
 Ten pan czy inny, jeśli był grzeczny i spokojny, to mogłam z nim pójść na kolację. Inne idą spać
i też dobrze  za-chichotała.
 On cię spotkał w  Continentalu  rzuciłem jakby od niechcenia.  Zawsze tam urzędujesz?
 W  Continentalu ?  Jej twarz stężała, straciła wszelki urok.  Nigdy tam nie byłam. Czego
pan chce ode mnie?
Pomyślałem sobie, że dziewczę powinno przemyśleć tę sprawę.
Ostatecznie, gdy już udało się nam Danutę odnalezć, mogę ją przesłuchać po jakimś czasie.
Brakujące ogniwo łańcuszka mam, pytanie polega tylko na tym, czyje ręce skuję nim jak stalową
bransoletką?
2
To, że Danuta znalazła się w areszcie, nie było rzeczą przypadku. Puszczona w ruch machina
działała równocześnie z moimi przesłuchiwaniami osób, z którymi po raz ostatni w życiu przebywała
Maria Visconti. Czwartego dnia śledztwa zatrzymano na bazarze Różyckiego znanego w tej dzielnicy
Antoniego Petera z neseserem z jasnobrązowej skóry, noszącym wyrazny ślad po oderwanym
monogramie. Walizka zawierała nieco zagranicznej bielizny damskiej, sweterek, granatową bluzkę
elastyczną.
Zapytany, skąd ma te przedmioty i co z nimi tutaj robi, bez specjalnych wykrętów przyznał, iż
pragnie je sprzedać. A otrzymał je wraz z poleceniem spieniężenia od jednej takiej, która spała u
niego trzy noce, a teraz wyszła. Dokąd, nie wiedział. Nie znał jej nazwiska, nie potrafił opisać
wyglądu.
 Taka tam, czarniawa  mówił odpowiadając na moje pytanie.
Siedział w pozie nicco niedbałej, jakby dając mi do zrozumienia, że sprawa jest czysta jak łza, a ja
się tylko niepotrzebnie czepiam niewinnego człowieka. Niewinny człowiek miał już dwa wyroki za
kradzież. Pasersłwa jednak dotąd mu nie udowodniono.

Gdzie ją spotkałeś?

W pasażu. Rano.

Nic ci nie podpadło?

A co?  zaniepokoi! się.  Może małoletnia?

Nie.

Na twarzy nie pisało. Powiedziała, żc przyjechała do stolicy pracować, a na razie nie ma gdzie
spać. To jej pomogłem.

A te fanty?  wskazałem na neseser.  Jak ta było?

Jej sprawa. Nie miała pieniędzy, to mnie grzecznie poprosiła.

Nie podpadło ci, że sama nie chciała tego zrobić?

A bo co?  zapytał bezczelnie.  Jak kobieta prosi mężczyznę...

Słuchaj uważnie  powiedziałem ostro.  To są fanty z mokrej roboty.

Bujda!

Przekonasz się, jak posiedzisz. Za paserstwo, a może i za współudział. Kto tam wie, do czego
jesteś zdolny.

Nic nie wiem!

Co robiłeś w nocy  tu podałem datę morderstwa  pomiędzy drugą a wpół do ósmej rano?

Ja nic nie wiem!  Dopiero teraz zaczęło do niego docierać, że nie żartuję.

Odpowiadaj!

Ona się nazywa Danuta. To taka blondyna, chuda i nieduża...

A mówiłeś, że czarniawa. Już kręcisz... Gdzie ją znajdziemy?

Poszła  Pod Samowar .

Nie kłamiesz?

Pan się przekona.
Wydałem odpowiednie rozkazy.

Ja nie wiedziałem, że to fanty z mokrej roboty 
powiedział tym razem spokojnie, nawet z pewną pokora.  Ona Amnie tak wykołowała...

Pomogłeś jej... Paserstwo jest paserstwem.

Kiedy ja nic nie wiedziałem!

Dobra, to już inni wyjaśnią. Zabrać go!
Zostałem sam. Czytałem raz jeszcze notatki z tej rozmowy. Więc Danuta wzięła nie tylko spodnie,
kamizelkę i neseser, ale także trochę innych rzeczy. Nie wiedzie liśmy o tym, bo nie kradła nachalnie,
wyniosła tylko tyle, aby brak tych rzeczy nie rzucił się w oczy. No tak, lecz jak wy-jaśnić w takim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl