[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mu się ubawiona.
- Potem przechyl się lekko do tyłu, koniecznie z wdzię
kiem, weź tren i przełóż go sobie przez rękę. Tak, to wcale
nie trudne, prawda?
- Spróbuję.
Zared zrobiła dwa kroki, tak jak on przedtem, przechyliła
się lekko do tyłu, jakby chciała podjąć tren, i specjalnie
wypuściła go z ręki. Spojrzała na niego z niewinną miną.
- Pokaż mi jeszcze raz.
- No dobrze, ale uważaj. Dwa kroki, skłon do tyłu,
podnieś tren, przełóż przez rękę - pokazywał jej starannie.
-A teraz ty!
Stanął za nią i objął ją w pasie.
' - Dwa kroki!
Przechylił się lekko do tyłu i zmusił ją, żeby zrobiła to
samo. Wziął jej prawą dłoń w swoją.
- A teraz podnieś ten przeklęty ogon i przełóż przez rękę!
Zared znowu udało się upuścić tren. Odsunęła się od
%ża i spojrzała na niego niewinnie.
203
ZDOBYWCA
Zared spojrzała z niedowierzaniem.
_ O tak, jeśli się nie mylę. - I pokazał jej, jak.
Zrobił kilka malutkich kroczków i machnął ręką, jakby
a§ chwytał, po czym niby przełożył to coś przez rękę.
7ared musiała się hamować, żeby się głośno nie ro-
eśmiać. A więc to był Czarny Rycerz? Ten tajemniczy
ąc
Wprawdzie był jej wrogiem, ale przynajmniej był
a ri
niego przyzwyczajona. W końcu już spędziła z nim kilk°
dni. Opuściła ręce, a Tearle zdjął z niej domową
się przed jego wzrokiem.
SZa|
Zared chwyciła prędko leżącą na łóżku suknię i zasłoni)
- A teraz - rzekł tonem znawcy - musisz ją włożyć
przez głowę. Nie, nie tak! Pokażę ci! Obróć ją, to jest przód
Zared wciąż osłaniała się szatą, żeby nie zobaczył j|
piersi. Nigdy jeszcze w dzień nie chodziła nie zasznurowa
na. W głęboko wyciętej sukni i bez bolesnego zasznurowa
nia czuła się bardzo dziwnie.
- Stój spokojnie! - Tearle zawiązał taśmy na plecach.
Suknia była obcisła w talii, miała natomiast duży dekolt,
który ukazywał piersi. Wstydliwie przykryła je dłońmi.
Howard skończył swoje zajęcie i obrócił Zared wokoło,
żeby jej się przyjrzeć.
- Suknia leży jak ulał. No tak, moja matka też zawsze
była bardzo szczupła.
Cofnął się o krok.
- Opuść ręce wzdłuż boków!
Zared posłuchała, patrząc w ziemię. Nastała cisza, której
wreszcie nie wytrzymała. Powoli podniosła powieki. Kiedy
zobaczyła jego twarz, poczuła gorąco w całym ciele.
Tearle chrząknął. Trudno mu było oderwać od niej oczy.
- Zejdziemy na kolację? - zapytał i podał żonie ramie.
Zared zrobiła dwa kroki i byłaby upadła, gdyby mąż jej
nie schwycił.
- To tren - powiedział.
Obejrzała się i stwierdziła, że za suknią wlecze się
jeszcze mnóstwo materiału. Jak miała w tym chodzić?
- Myślę, że trzeba go sobie zarzucić na rękę - dodał Tearle-
202
jownik, który wysadzał z siodła wszystkich konku
w0
udało. Podbiegła do stołu i schowała się za niego.
Potem zaczęła biegać wokół, a on ją gonił. Zmieniła
kierunek, a Tearle zastąpił jej
drogę. Ze śmiechem
g0warda nie poproszę o przebaczenie!
j{ie miała nic złego na myśli, ale popsuła mu humor
:. puścił ją. Kiedy schodził z łoża, chwyciła go za ramię.
_ Nie myślałam nic... - Nie wiedziała, co dalej powie
dzieć.
Na chwilę przysiadł na brzegu łoża i odwrócił się do
dopiero
by jej pokazali!
Ale widziała po jego oczach, że g0
Z trenem przerzuconym przez rękę wymknęła mu
się znowu i oparła wolną dłonią o słup przy łożu
wygląda - pomyślała i uśmiechnęła się do niego.
Odpowiedział jej uśmiechem, a dziewczyna pomyślała:
Może nawet można by powiedzieć, że jest przystojny.
Uśmiechnął się wyraźniej, po czym rzucił się na nią
znowu, wziął ją w ramiona i powiedział:
- W końcu przez ciebie umrę.
Zared wrzasnęła. Tearle ścisnął ją za ramiona. Patrzył na
nią czule, ale nie rozumiała go.
Odgarnął jej z czoła kosmyk włosów.
- Wiesz, że jesteś bardzo ładna?
I - Wcale nie jestem - odparła cicho. - Wyglądam jak
chłopak.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]