[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głowę. Pod suknią nic nie miałam, nawet napierśnika. Byłam naga!
Szmer zachwytu przeszedł przez salę. Panowie zapewne nigdy nie widzieli takiego ciała -
jeszcze dziewczęcego a już kobiecego, biją-
155
cego w oczy promiennym pięknem świeżej, pierwszej młodości, nie skażonego żadną
zmarszczką czy fałdem tłuszczu, jędrnego, o idealnie gładkiej i czystej skórze, ozdobionego
wzgórkiem twardych i krągłych piersi, którym nawet stanik nie był potrzebny, by je
powstrzymywać.
Otworzyłam oczy. Poczułam wzrok mężczyzn przeszywający mnie na wskroś, drążący każdy
cal mojej figury. Obronnym ruchem przytuliłam się do partnera i zasłoniłam się jego ciałem
przed bezwstydnymi spojrzeniami widzów. Zrozumieli ten ruch i nie zbliżali się do nas.
Odchyliłam głowę i podałam mu usta do pocałunku. Przylgnął ustami do moich ust. Wargi miał
suche, płonące gorączką.
Wtedy objęłam go jednym ramieniem za szyję, a wolną ręką poczęłam delikatnie rozpinać mu
jedwabny żabot, potem kamizelkę z czerwonego aksamitu, a gdy ją zrzucił z pleców,
rozpięłam mu koszulę, potarłam policzkiem jego muskularny tors, ucałowałam przez włosy
twardą pierś mężczyzny i z wahaniem, powoli i wstydliwie, opuściłam rękę na guziki
pantalonów, rozpięłam je i ściągnęłam mu z
bioder. Sam już zrzucił z siebie w pośpiechu resztę bielizny i klęknął u moich stóp.
Zasłoniłam wstydliwie oczy rękami i odwróciłam głowę, kiedy zaczął podnosić się z klęczek i
całować mnie od stóp, poprzez łydki i uda coraz wyżej, aż natrafił twarzą na włosy łona i
zanurzył pod nie
usta. Odruchowo rozchyliłam uda, a on wtargnął między nie wargami!
Ogarnął mnie żar. Ten śmiały rodzaj pieszczoty szczególnie mnie rozpalał. Przejęta słodkim
dreszczem, raptownie odchyliłam się w tył, a on zerwał się na równe nogi, przywarł do mnie
drżącym jak w febrze, cudownie prężnym ciałem i kiedy poczułam twardą jego, gorącą
męskość wtłaczającą się jak klin pod mój brzuch - podgięłam i
rozszerzyłam kolana, wysuwając ku niemu rozwarte uda najbliżej jak było to możliwe.
Objął moje plecy, a ja przyciągnęłam jego biodra mocno do siebie. Spletliśmy się w jedno
drgające pożądaniem ciało i wreszcie odczułam jak organ jego ostro wdziera się w głąb mojej
szczelinki i przenika do dna. Zwarłam uda i zamknęłam go tam, by się nie wyśliznął z
117
powrotem. Był idealnie przystosowany grubością i długością do mojego wnętrza. Tkwił w nim
do nasady, wypełniał je całkowicie lecz nie rozpychał i bez uczucia najmniejszego bólu z mojej
strony przesuwał się ciasno i tarł podniecająco zwilgotniałe już ścianki otworu,. które
obejmowały go jak sprężysta pochewka.
Tak stojąc pozostawaliśmy w ścisłym zespoleniu, we wzajemnym objęciu ramion i prawie
nieruchomo. Tylko biodra dygotały mu coraz silniej i prędzej, a ja coraz mocniej - naprężaniem
i odprężaniem
156
zwartych ud - zaciskałam i rozluzniałam dziurkę, aby pomóc mu, gdy się cofał, i by wzmocnić
drażniący nacisk, gdy wnikał do końca.
Komuś niewtajemniczonemu mogłoby się zdawać, że nic się między nami nie dzieje, że
stoimy bez ruchu.
Krew we mnie wrzała jak ukrop. Omdlewająca przyjemność zaczęła krążyć mi w żyłach i
obejmować dreszczem całe ciało, aż nagle, w chwili gdy poczułam gwałtowne fale wytrysku
bijące w dno mojego wnętrza - przyjemność przerodziła się w równoczesny, obopólny i
potężny wstrząs rozkoszy, który rzucił na sofę nasze splecione ciała. Był to pierwszy widoczny
nasz ruch od momentu, gdy hrabia wszedł we mnie.
Nie uświadamiałam sobie, co dzieje się ze mną i jak przyjmuje ten widok reszta towarzystwa.
Nie wiedziałam, czy Emilia, Luiza i Hen-rietta czuły naprawdę ze swoimi partnerami to samo,
co ja odczuwałam w tej chwili z moim cudownym hrabią - czy może tylko udawały, że czują. Ja
czułam nadludzką rozkosz i nie miałam jej dosyć mimo doznanego już wstrząsu.
Kiedy więc padłam z nim na sofę, nie pozwoliłam mężczyznie wstać ze mnie i uwięziłam jego
organ głęboko w dziurce. A gdy poczułam, że słabnie i wiotczeje, poczęłam go drażnić znowu
naprężaniem otworu, aż powrócił do poprzedniego stanu napięcia i wspaniałej twardości.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]