[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kliwej wizji lokalnej wykazał, że duchami byli karawaniarze, którzy po bardziej
dochodowych pogrzebach urządzali sobie w Zakładzie po ciemku libacje. To jesz-
115
cze bardziej popsuło opinię Zakładowi. Doszło do tego, że starsi mieszkańcy na-
szego miasta przy pomocy specjalnej klauzuli w testamencie zakazywali wręcz
grzebania ich przez przedsiębiorstwo  Trumna . Utargi zmniejszały się z dnia na
dzień, nastąpił masowy odpływ klientów do konkurencyjnego Przedsiębiorstwa
Pogrzebowego  Wiekuistość , które gwarantowało skromne wprawdzie, lecz bar-
dziej solidne usługi.
Ostatnim pogrzebem był pogrzeb głównego księgowego Zakładu, który po
kontroli ksiąg finansowych, w przypływie silnej depresji, zażył dużą dawkę środ-
ków uspokajających, położył się do trumny i usnął. Karawaniarze widząc ciało
w trumnie, przybili wieko i załadowali trumnę na karawan. Niestety był to po-
grzeb nieudany. Po przybyciu na cmentarz okazało się bowiem, że nieboszczyk
opuścił trumnę. Jak stwierdziło śledztwo, wstrząsy zle resorowanego karawanu
zbudziły księgowego. Mimo słabej kondycji zdołał rozwalić trumnę i, zapewne
zrażony niewygodą transportu, zrezygnował z pogrzebu ulatniając się dyskretnie i
potwierdzając raz jeszcze opinię o niskiej jakości usług oferowanych przez Zakład
Pogrzebowy  Trumna .
Po tej kompromitującej hecy pogrzeby ustały całkowicie. Klienci odpłynęli
do konkurencyjnego przedsiębiorstwa  Wiekuistość . Nastąpił ostateczny upadek
Zakładu Pogrzebowego  Trumna i koniec ponurego dramatu zatrudnionych tam
ludzi. Ostatni kierownik Zakładu, włożywszy sobie na szyję ostatni żałobny wie-
niec, powiesił się na ostatniej szarfie żałobnej. Niestety tandetna szarfa pękła i
kierownik zamiast zakończyć honorowo życie, doznał tylko szoku i został prze-
wieziony do szpitala. Razem z nim, aczkolwiek do oddziału odwykowego, odwie-
ziono dwu ostatnich karawaniarzy.
Wszystkie te fakty podaję na odpowiedzialność naszej kucharki szkolnej, pani
Antosi. Usłyszałem je podczas skrobania ziemniaków, gdy miałem dyżur w kuch-
ni. Biedna Antosia zawsze miała kłopoty z wymyślaniem nowych potraw, toteż
sądzę, że nie mogłaby wymyślić także i tych rzeczy.
Faktem jest, że Zakład był zamknięty przez wiele miesięcy. Odrodził się do-
piero ubiegłej jesieni, lecz w całkowicie nowej, jakże wspaniałej postaci, zupełnie
jak mityczny feniks. Ponowne otwarcie Zakładu poprzedziła fama, iż jego dyrek-
cję ma objąć wybitny specjalista w branży, pan Cezary Opat. Wszyscy łączyli du-
że nadzieje z pojawieniem się w naszym mieście tak znakomitego fachowca i nie
zawiedli się. Cezary Opat zaczął swą działalność od radykalnych reform. Pierw-
szą z nich było dalsze uspołecznienie Zakładu i przekształcenie go ze Spółdzielni
Pracowników w Spółdzielnię Pracowników i Użytkowników. Wkrótce wszyscy
mieszkańcy naszego miasta stali się członkami tej pożytecznej spółdzielni. To
właśnie dzięki panu Opatowi miasto nasze po dłuższym okresie przerwy znów
zostało pokazane w magazynie DTV w reportażu p.t.  Miasto wzorowych po-
grzebów  Odrzywoły . Po okresie indolencji, zastoju w interesie, nieporząd-
ków, brudów, odrapanych karawanów i gorszych dramatów osobistych karawa-
116
niarzy, o których wspomniałem wyżej  Zakład Pogrzebowy  Trumna wszedł
w okres świetności i stał się nie tylko najbardziej sprawną, lecz także najbardziej
wykwintną placówką usługową w naszym mieście.
Oczywiście sprawiał mi przyjemność fakt, że Madzia jest córką tak znakomi-
tego kierownika tej placówki, ale w głębi ducha zastanawiałem się, ile w pochwa-
łach pod jej adresem jest grzecznościowej przesady i być może celowej reklamy.
Próbowałem to zbadać. Nieraz umyślnie zbaczałem z drogi wracając ze szkoły,
aby przejść koło Zakładu, nigdy jednak nie zdołałem przeniknąć do środka. Onie-
śmielał mnie atletyczny osobnik w fioletowo-czarnym mundurze funkcjonariusza
Spółdzielni czujnie dyżurujący u wejścia. Toteż tym razem szedłem pełen emocji
i dziwnych przeczuć. . .
Zauważyłem z daleka, że budynek Zakładu został świeżo odnowiony. Wbrew
tradycji pomalowano go na kolory jasne, optymistyczne i uspokajające nerwy, od
niebieskiego, poprzez nostalgiczny fiołkowy, aż do zielonego znamionującego na-
dzieję, zapewne zgodnie ze wskazaniami psychologa. Nad drzwiami wejściowymi
zauważyłem zachęcający napis:
WSTP I PODPISZ UMOW WSTPN!
Skorzystaj z naszej usługi. To potrwa tylko chwilę, a ułożysz sobie sprawy na
wieczność. Dla młodzieży szkolnej, żołnierzy i emerytów 50% zniżki.
Zrobiło mi się nieco wstyd, iż mimo tak korzystnej oferty jakoś nie zdobyłem
się dotąd na zawarcie umowy wstępnej.
Spojrzałem jeszcze raz. Miałem wielką ochotę wstąpić, a jednak coś mnie
powstrzymywało na progu. . . Napis zachęcał:  WSTP. . .  Zdusiłem niemądre
obawy i. . . wstąpiłem.
ROZDZIAA XIV  POGRZEBY
BEZ KAOPOTW
W rzęsiście oświetlonym hallu Zakładu ukłonił mi się atletyczny funkcjona-
riusz w mundurze:
 Witamy pana. . . Pan wybaczy, że nie możemy załatwić pana od ręki, lecz
chwilowo mamy klienta w przymierzalni. Zechce pan spocząć pięć minut w po-
czekalni i przejrzeć nasze prospekty.
Nim zdołałem coś wykrztusić zaskoczony tą uprzejmością, już wręczył mi
kolorowe prospekty i ujął kościstą ręką za ramię.
 Proszę tędy  wprowadził mnie do małego salonu zastawionego wygod-
nymi miękkimi fotelami.  Pan spocznie. . .
 Przepraszam, ale ja raczej w osobistej sprawie. . .  próbowałem wyjaśnić,
lecz na nic to się nie zdało.
 Pan wybaczy  powiedział portier  ale jestem zbyt nisko ustawionym
funkcyjnie funkcjonariuszem, bym mógł poruszać takie subtelne tematy. Zaraz
podejdzie do pana psycholog Zakładu, który odbędzie z panem rozmowę wstępną.
Proszę odprężyć się i przejrzeć nasze prospekty.
Zrozumiałem, że muszę poczekać na nadejście psychologa i zabrałem się rad
nierad do przeglądania prospektów.
Zdumiała mnie różnorodność form usług proponowanych przez przedsiębior-
stwo: abonamenty pogrzebowe ze zniżką dla instytucji, skierowania ulgowe dla
członków związków zawodowych, pogrzeby premiowe. . .  Wykup kartę uczest-
nictwa  zachęcał prospekt  a wezmiesz udział w losowaniach kwartalnych,
za standartową opłatę możesz wylosować pogrzeb klasy S, a nawet pogrzeb klasy
EXTRA . Poniżej reklamowano atrakcyjne pogrzeby oszczędnościowe: zbioro-
we, ryczałty rodzinne oraz szeroki asortyment trumien. Nowością Zakładu były
trumny familijne dwu-, trzy- i czteroosobowe  szczególnie przydatne  jak gło-
sił prospekt  dla ofiar rodzinnych kraks samochodowych, oraz tak zwane trum-
ny towarzyskie .  Jeśli całe życie byłeś towarzysko usposobiony, dlaczego masz
nie spędzić w towarzystwie i tego czasu, który przyjdzie potem?  zapytywał
rezolutnie prospekt. Przyznam się, że nie mogłem znalezć odpowiedzi.
118
Nie tylko nie mogłem znalezć odpowiedzi, ale w dodatku zrobiło mi się zde-
cydowanie niedobrze. Dobra reklama to jednak diabelnie mocna rzecz. Chyba
najbardziej te trumny rodzinne mi zaszkodziły. Tak, że nie zdołałem już dotrzeć
do  wstępnych umów pogrzebowych , które takim powodzeniem cieszyły się w
naszym mieście, i z żalem odłożyłem prospekt. Minę musiałem mieć bardzo nie-
wyrazną, bo osobnik w żałobnym fraku i cylindrze, który zjawił się w następnym
momencie, pochylił się nade mną wyraznie zatroskany. Zapewne był to ów zapo-
wiedziany przez portiera psycholog Zakładu.
 Pan to ciężko przeżywa, jak widzę, ale głowa do góry, młody człowieku 
rąbnął mnie serdecznie w plecy  pogrzeby nie są takie straszne, jak pan my-
śli. . . Wręcz przeciwnie. Nasz Zakład udowodnił światu, że pogrzeby mogą się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl