[ Pobierz całość w formacie PDF ]

fortunę.
- To rzeczywiście szok - przyznała Tahlia - ale wiem, co zrobię z pieniędzmi. Mo-
gę je wydać od razu?
R
L
T
- Oczywiście! Może pani zrobić z nimi, co chce. Myślę, że pani Georginie zależało,
żeby miała pani z nich radość.
Tahlia była wdzięczna ciotce za ten gest. Natychmiast przelała na konto Thanosa
połowę pieniędzy, które zapłacił za Reynolds Gems. Gdy sprzeda mieszkanie, wyśle po-
zostałą część kwoty.
Zapłaciłeś za moje ciało i traktowałeś mnie jak dziwkę. Teraz spłacam dług.
Wreszcie będę mogła spojrzeć w lustro. Ciekawe, czy tobie kiedykolwiek to się uda, napi-
sała.
Mimo wszystko tęskniła za nim. Cały czas miała wątpliwości. Nie rozumiała, dla-
czego Thanos z taką pewnością powtarzał, że wydał odpowiednie dyspozycje swojemu
zastępcy w Vantage Investments. Może rzeczywiście zaszła pomyłka, a ona zbyt po-
chopnie go oceniła i niesłusznie oskarżyła o kłamstwo? Z drugiej strony miała powody
do nieufności. Thanos sam przyznał, że zaprosił ją na Karaiby, by się zabawić. Miał opi-
nię playboya. Sama była sobie winna, że pozwoliła się oszukać i zranić.
Thanos siedział w samochodzie i bezmyślnie patrzył, jak krople deszczu odbijają
się od szyby. Zastanawiał się, kiedy Tahlia wreszcie wróci do domu. Spojrzał na zegarek
i zacisnął zęby. Czas wolno mijał.
Tydzień temu otrzymał od Tahlii czek i krótki liścik. Na samo wspomnienie jego
treści zrobił się zielony ze złości. Był wściekły, że Tahlia oskarżyła go o kłamstwo. Nie
mógł pojąć, dlaczego mu nie uwierzyła. Dopiero kiedy opadły emocje, przyznał, że nie-
wiele zrobił, by zdobyć jej zaufanie. Wierzył we wszystkie brednie, które na jej temat
pisano, zmusił ją, by została jego kochanką, zle traktował. Być może tracił czas, czeka-
jąc, aż się zjawi, ale od tygodnia nie mógł spać, jeść, pracować. Musiał się z nią zoba-
czyć.
Wreszcie ujrzał znajomą postać o rudych włosach. Wzruszenie ścisnęło mu serce.
Schudła, wyglądała bardzo krucho, ale pięknie. Miał ochotę wyskoczyć z samochodu i
chwycić ją w ramiona. Przedtem musiał jej jednak wszystko wyjaśnić.
Tahlia rzuciła na stół torbę z zakupami i zaczęła szukać w niej jedzenia dla kota.
R
L
T
- Przynajmniej ty masz apetyt - stwierdziła ponuro, patrząc, jak Charlie łasi się do
jej nóg.
Niespodziewanie ktoś zadzwonił do drzwi. Nie miała ochoty otwierać. Chociaż nie
opowiadała przyjaciołom o szczegółach swojego romansu z Thanosem, wszyscy domy-
ślili się, co zaszło, i próbowali na wszelkie sposoby podnieść ją na duchu. Wiedziała, że
chcą jej pomóc, ale teraz wolała być sama. Znów usłyszała dzwonek.
Kiedy otworzyła drzwi, w progu ujrzała Thanosa.
- Tahlia!
Słysząc swoje imię wypowiedziane jego charakterystycznym, niskim głosem, ze
wzruszenia zamrugała powiekami. Zakręciło jej się w głowie i z wrażenia straciła przy-
tomność. Gdy otworzyła oczy, ujrzała nad sobą zdenerwowaną twarz Thanosa.
- Dlaczego nic nie jesz? - spytał ostro.
- Jem - skłamała.
- Jesteś za chuda, masz sińce pod oczami.
- Co z tego? - burknęła. - yle sypiam. Po co przyjechałeś?
Thanos usiadł obok niej na sofie.
- Najpierw musisz odpowiedzieć mi na jedno pytanie. Jesteś w ciąży? Kiedy ko-
chaliśmy się na Santorini, nie miałem prezerwatywy.
- Nie - odparła, modląc się w duchu, by nie usłyszał wahania w jej głosie.
- Dobrze... Teraz mogę wyjaśnić, po co przyjechałem.
To mówiąc, wyjął z kieszeni czek, który wysłała mu przed tygodniem.
- Nie chcę go - powiedziała ostro, gdy chciał go oddać. - Wiem, że przelałeś pie-
niądze na konto ojca. Oddaję dług. Moja rodzina nie będzie ci nic winna.
Thanos bez słowa podarł czek.
- Kiedy cię poznałem, byłem przekonany, że uwiodłaś męża mojej siostry. Bałem
się, że jesteś taka sama jak kochanka mojego ojca. Całą swoją nienawiść do Wendy prze-
lałem na ciebie.
Tahlia zadrżała.
- Powinnaś się przebrać - powiedział, marszcząc brwi. - Jesteś cała mokra.
R
L
T
Kiedy pokręciła głową, westchnął, zdjął kurtkę i zarzucił jej na ramiona. Podszew-
ka pachniała jego męskimi perfumami.
- Kiedy byliśmy na Mykonos, prowadziłem trudne negocjacje w sprawie kupna ho-
telu w Londynie - ciągnął Thanos. - Organizowaliśmy przyjęcie na otwarcie hotelu Ar-
temis. Dużo się działo. Vantage Investments to tylko jedna z firm należących do Savakis
Enterprises. Kiedy wydałem Stevenowi Holtowi dyspozycje w sprawie kupna Reynolds
Gems, nie miałem potrzeby kontaktowania się z nim ponownie. Okazało się, że dzień po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl