[ Pobierz całość w formacie PDF ]

porównaniu z bólem, jaki sprawia mi dzwignia skrzyni biegów wbijająca się
w żebra. Jeśli mamy posunąć się dalej, to nie w tym samochodzie  stwierdził.
 Zgoda.  Bez dalszych słów zapięła pas, włączyła silnik i wrzuciła
tylny bieg, po czym wycofała się w stronę szosy.
 A teraz dokąd mnie zabierasz?  spytał Josh.
 Nie pytaj.
 Tego się obawiałem  mruknął.
Pół godziny pózniej zjechała z drogi na podjazd swego domu. Minęła
garaż i korty tenisowe i zaparkowała na wprost basenu.
 Co my tu robimy?  Josh nie wyglądał na zachwyconego.
 Próbowałam ci coś powiedzieć  przypomniała mu  ale wciąż mi
przerywałeś. Myślę, że powinniśmy popływać.
 Popływać? Na wypadek, gdybyś nie zauważyła, to mamy pazdziernik,
powietrze jest ostre.
111
R
L
T
 Basen ma podgrzewaną wodę. Dokładnie dwadzieścia pięć stopni.
 Nie mam kąpielówek  wzbraniał się Josh.
 Jest kilka par w twoim rozmiarze w kabinie.
Josh zacisnął dłoń na klamce. Potrząsnął głową otworzył drzwi auta
dwiema rękami i ostrożnie wysunął prawą nogę.
 Mam wrażenie, że masz na wszystko argument  zauważył.
 Oczywiście.  Amy wysiadła z samochodu, objęła Josha w pasie i
poprowadziła do kabiny kąpielowej. Podała mu do wyboru kilka par
kąpielówek.
Gdy wyszła ze swojej kabiny, Josh siedział przy najgłębszej części
basenu, mocząc nogi w wodzie. Miał rację co do pogody. Amy owinęła się
grubym ręcznikiem kąpielowym i podeszła, ale zrobiła to bardziej dla efektu
niż dla ochrony przed chłodem. Zaśmiała się i opuściła ręcznik na ziemię.
Josh w pierwszej chwili zaniemówił z wrażenia.
 Wielkie nieba  wykrztusił wreszcie.
 Podoba ci się?  Amy okręciła się dokoła, demonstrując swoje tycie
bikini, które więcej odsłaniało, ni zakrywało.
 Chodzi ci o to, co masz na sobie? Czy to, c odsłonięte?
Uśmiechnęła się zadowolona z tej odpowiedzi.
 Kupiłam zeszłego lata we Francji  powiedziała.  Wierz mi, to jeden
z najskromniejszych kostiumów w porównaniu z tym, co noszą tam inne
kobiety.
 Albo czego nie noszą  skomentował kpiąco Josh
 Zaaresztowano by cię, gdybyś się w czymś takim pokazała na którejś z
tutejszych plaż.
Amy uniosła wysoko głowę, uśmiechnęła się, odwróciła i zanurzyła
palce w wodzie, żeby sprawdzić temperaturę.
112
R
L
T
 Jestem absolutnie pewna, że nie zostałabym aresztowana. Może
podziwiana, ale nie uwięziona.
 Często nosiłaś ten... szczególny kostium?  spytał Josh, nie odrywając
od niej wzroku.
 Nie. Dotychczas nie było nikogo, komu chciałabym się w nim
pokazać.  Uniosła ręce, wspięła się na palce i wskoczyła do basenu, nurkując.
Po sekundzie wynurzyła się na powierzchnię, charcząc. Była wyraznie
zła.
 Do diabła, do diabła  zaklęła.
 Co się stało?  spytał Josh.
 Nawet nie pytaj  mruknęła.
Zanim zdążył zadać następne pytanie, ponownie zanurkowała. Tym
razem była pod wodą dłużej.
Gdy wypłynęła, z trudem łapiąc oddech, Josh spojrzał na nią i
wybuchnął śmiechem.
 Zgubiłaś swoją śmieszną górę od bikini  zawołał, jakby sama tego nie
zauważyła.
 Domyślam się, że bardzo cię to bawi  odpowiedziała, czerwieniąc się.
Ku swemu przerażeniu odkryła, że kobiece piersi mają przedziwny zwyczaj
unoszenia się w wodzie. Starając się zachować jak najwięcej godności,
przycisnęła je dłonią. Ale od razu zorientowała się, że bez pomocy rąk nie
może utrzymać się na wodzie. Zachłysnęła się i zaczęła krztusić. W końcu
zawstydzona dała spokój, uznając, że nieskromność będzie lepsza niż
utonięcie.
Josh pękał ze śmiechu.
 Możesz przynajmniej pomóc mi go szukać  powiedziała.
113
R
L
T
 Za nic  zaprotestował.  Prawdę mówiąc, ten nieszczęsny incydent
zaoszczędził mi czasu i kłopotów.
 Josh.  Wyciągnęła rękę.  Nalegam, żebyś... trzymał się ode mnie z
daleka.  Nie spuszczała z niego wzroku, kierując się do końca basenu.
 Spójrz na to  powiedział ze wzrokiem utkwionym w jej piersiach,
które unosiły się na wodzie, gdy usiłowała się od niego oddalić.  Nawet teraz
wskazują w moją stronę.
Wreszcie dotknęła stopami dna basenu i stanęła. Zasłoniła twarz obiema
rękami.
 To i tak kłopotliwa sytuacja, a ty się tylko śmiejesz  stwierdziła
urażona.
 Przepraszam  rzekł, ale w jego głosie nie było słychać skruchy.
 Chciałam, żebyś mnie zobaczył w tym bikini i zemdlał z wrażenia 
powiedziała.  Miałeś tylko rzucić okiem i tak się dać ponieść zmysłom, żeby
aż zaniemówić.
 I tak było  przyznał.
 Nie, wcale nie  zaprotestowała.  Byłeś zły, mówiłeś, że należałoby
mnie aresztować.
 Niedokładnie tak powiedziałem.
 Ale coś w tym rodzaju  zawołała, wyraznie poirytowana.  Spędziłam
w kabinie ponad dziesięć minut, smarując się cała olejkiem, żeby moje ciało
lśniło dla ciebie, a ty tego nawet nie zauważyłeś. Och, nie, ty...
Nie dokończyła, bo Josh chwycił ją w pasie i zaciągnął w róg basenu, po
czym unieruchomił między sobą a ścianką basenu. Patrzyła na niego szeroko
otwartymi oczami. Rzęsy miała mokre od łez, zagryzała dolną wargę, czuła
się jak idiotka.
 To żadne nieszczęście  uspokoił ją Josh, z trudem hamując śmiech.
114
R
L
T
 Joshuo Powellu  zawołała, odpychając go od siebie.  Mogłabym
cię...
 Pocałuj mnie.  Josh spuścił wzrok. Jego oczy pociemniały i zwęziły
się, gdy patrzył na ciężkie piersi Amy.
Zbliżyła wargi do jego ust i musnęła je lekko.
 Nie tak  zaprotestował.  Pocałuj mnie tak jak przedtem w
samochodzie.  Zniżył głos.  Och, dziecinko  jęknął.  Tak, właśnie tak.
Wsunął język w jej rozchylone usta i zaczął całować ją tak, jak jeszcze
nigdy tego nie robił.
 Otocz mnie w pasie nogami  polecił głosem schrypniętym z
pożądania.
Amy bez słowa zrobiła to, o co prosił. Objęła go za szyję i przycisnęła
sutki do jego piersi, kręciła tułowiem, coraz bardziej podniecona.
 Chcesz je... possać?  spytała.
 Wiesz, że tak.
Oparła ręce na jego ramionach i wynurzyła się z wody na tyle, żeby jej
piersi znalazły się na wysokości jego ust. Zaczął ssać jej sutki, najpierw jedną,
potem drugą, doprowadzając ją tą pieszczotą do szaleństwa. Zaczęła się wić,
ściskać go udami, unosić biodra.
 Aniele, nie ruszaj się jeszcze przez chwilę  powiedział.
 Nie mogę  krzyknęła.  Nie wytrzymam.
Joshowi udało się w jakiś sposób rozwiązać tasiemki przy bikini.
Wsunął pod nie rękę, dotykając jej najintymniejszego miejsca. Odrzuciła w tył
głowę, nie mogąc złapać tchu. Drżała.
Wpiła paznokcie w jego piersi, ale nie sprawiło mu to bólu. Dotykała
językiem jego twarzy, po chwili ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
Przywarła do niego, bliska szaleństwa.
115
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grabaz.htw.pl