[ Pobierz całość w formacie PDF ]
psychologią. Kiedy byłam młodą dziewczyną, byliśmy znacznie bardziej beztroscy.
Tańczyliśmy. Gdybyście zwinęli dywan w salonie, moglibyście tańczyć przy radiu,
nigdy jednak tego nie robicie.
Celia roześmiała się i rzuciła z odrobiną złośliwości:
Ty kiedyś tańczyłeś, Nigel. Sama z tobą tańczyłam, choć nie sądzę, żebyś
pamiętał.
Tańczyłaś ze mną Nigel był pełen niedowierzania. Gdzie?
W Cambridge, podczas obchodów święta wiosny.
Ach, święto wiosny machnął ręką na głupstwa młodości. Przechodzi się
przez etap dojrzewania. Szczęśliwie szybko to mija.
Nigel mógł sobie liczyć najwyżej dwadzieścia pięć lat. Poirot uśmiechnął się pod
wąsem.
Patricia Lane odezwała się z powagą:
Widzi pani, tyle mamy nauki. Trzeba chodzić na wykłady, pisać prace, i
naprawdę nie starcza już czasu na bezużyteczne zajęcia.
Cóż, moja droga, młodym się jest tylko raz odpowiedziała pani Hubbard.
Po spaghetti podano czekoladowy budyń, a następnie wszyscy przeszli do salonu i
obsłużyli się kawą z dzbanka stojącego na stole. Potem poproszono Poirota, żeby
rozpoczął pogadankę. Obydwaj Turcy grzecznie się wymówili. Reszta zasiadła
wygodnie w oczekiwaniu.
Poirot zaczął z właściwą mu pewnością siebie. Dzwięk własnego głosu sprawiał mu
zawsze przyjemność. Mówił przez trzy kwadranse w sposób lekki i zabawny,
przywołując te swoje doświadczenia, które dawały się bez trudu ubarwić. Jeśli udało
mu się subtelnie zasugerować, że jest kimś w rodzaju sztukmistrza, nie robiło to
wrażenia rzeczy zaplanowanej.
Zatem widzicie kończył mówię do tego bankiera, że przypomina mi się
fabrykant mydła, którego znałem w Li?ge, a który otruł żonę, by móc poślubić swoją
sekretarkę, piękną blondynkę. Mówię to mimochodem, ale od razu jest reakcja. On mi
wciska skradzione pieniądze, które właśnie dla niego odzyskałem. Robi się blady, a w
jego oczach dostrzegam strach. Dam te pieniądze powiadam na jakiś zbożny
cel. Niech pan zrobi z nimi, co pan zechce mówi on. A ja mu wtedy z
naciskiem: Byłoby wskazane, monsieur, być bardzo ostrożnym. Kiwa głową
bez słowa. Wychodząc widzę, że ociera pot z czoła. Przeżył chwilę wielkiego strachu,
a ja, cóż, ja ocaliłem mu życie. Bo choć się durzy w swojej jasnowłosej sekretarce, nie
będzie już próbował otruć głupiej i niesympatycznej żony. Zawsze jest lepiej
zapobiegać niż leczyć. Trzeba udaremnić morderstwo, a nie czekać, aż zostanie
popełnione. Skłonił się i rozłożył ręce.
No, nudziłem państwa dostatecznie długo. Studenci gorąco go oklaskiwali.
Poirot ukłonił się
ponownie. I kiedy miał już usiąść, Colin McNabb wyjął fajkę z zębów i wycedził:
A teraz może powie nam pan o tym, co pana tu istotnie sprowadza.
Zapadła cisza, a po chwili Patricia powiedziała z wyrzutem : Colin!
Chyba wszyscy możemy łatwo zgadnąć, nie? Rozejrzał się pogardliwie
wokół. Monsieur Poirot wygłosił dla nas bardzo zajmującą małą pogadankę, ale
nie po to tutaj przyszedł. Jest na służbie. Nie sądzi pan chyba, monsieur Poirot, że nie
zdajemy sobie z tego sprawy?
Mów za siebie, Colin odezwała się Sally. Poirot ponownie rozłożył ręce w
pełnym wdzięku geście.
Wyznam oświadczył iż moja uprzejma gospodyni zdradziła mi, że pewne
wypadki przyczyniły jej zmartwienia.
Len Bateson zerwał się na nogi, z miną nachmurzoną i zaczepną.
Słuchajcie no zawołał co jest grane? Nasłali nam szpicla?
Naprawdę dopiero teraz wpadłeś na to, Bateson? niewinnie zapytał Nigel.
Celia wydała przestraszony okrzyk: Więc miałam rację!
Pani Hubbard zdecydowanie przejęła ster:
Poprosiłam monsieur Poirota, żeby wygłosił dla nas pogadankę, ale chciałam też
uzyskać jego radę na temat różnych rzeczy, które się tu ostatnio wydarzyły. Coś trzeba
zrobić, a wydawało mi się, że alternatywą jest jedynie policja.
Od razu wybuchł nieopisany zgiełk. Genevieve w podnieceniu przeszła na
francuski. To hańba, to wstyd, żeby iść na policję. Dołączyły inne głosy, za albo
przeciw. Wreszcie zapadła cisza, którą przerwał zdecydowany głos Leonarda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]